Ech, nie odzywałam się kilka dni, bo miałam nadzieję, że kłopoty są chwilowe i że nie będę musiała o nich pisać.
Ale niestety nie są

Borykamy się z silnym przesiękiem pourazowym, wynikającym oczywiście ze zmiażdżenia tkanek na bardzo dużej powierzchni. Na razie jeszcze utrata białka nie jest ogromna, ale jednak jest. Morfologia też nie zachwyca. Po wczorajszych badaniach chirurg stanowczo odłożył zabieg usunięcia ogona na bliżej nieokreślone później. Rokowania się pogorszyły.
Ale oczywiście - walczymy.
Mam ją jednak stanowczo paść medicare i innymi wysokobiałkowymi karmami (choć panna ostatnio wyraźnie woli suchy intestinal

), nawet jeśli będziemy to robić na siłę. Jeśli ktoś miałby ochotę nam kilka puszek zasponsorować - byłoby miło...
Muszę znów wrócić z apelem o wsparcie finansowe i rozpowszechnianie naszej zbiórki na siepomaga. Same wczorajsze badania (RTG, krew, płyn, posiew) to 350 zł. A sytuacja finansowa naszej Fundacji robi się naprawdę niemiła

Prosimy, pomóżcie nam zebrać pieniądze na leczenie Marcinki. Abyśmy przy następnym tak ciężko chorym kocie nie musiały rezygnować z prób ratowania już na starcie, ze względów finansowych
http://www.siepomaga.pl/f/jokot/c/1921