Alienor pisze:Trzymaj się Hanelko kochana - dzień po dniu będzie lepiej i lepiej. Musi być

.
zuza pisze:Hanelko - za owe lepsze czasy trzymam! I za robote, zeby byla i w lepsza sie zmienila.
Oby, oby...

Tymczasem Barbarka mnie przeraziła. Mam nadzieje, że to tylko tak, żebym się nie rozwydrzyła za bardzo.
Kot, który się zawsze uśmiecha i mruczy, choć przeszedł tak wiele.
Kot, który się uśmiecha, liże po rękach i mruczy w czasie robienia zastrzyków. I zawsze skubnie sobie kilka chrupek bezzębnym pysiem, jeśli tylko nadarzy się okazja
Trzeci dzień nie uśmiecha się, nie myje, nic nie. NIE MRUCZY. Cisza, jaka zaległa dom jest nie do zniesienia.
Myślałam, że odchodzi. Leżała na boczku i NIE MRUCZAŁA. Franuś otulił ją sobą i grzał.
Galopem do weta. Na pewno boli ją gardło. Dostała antybiotyk. Na razie poprawa jest taka, że dziś rano zaczęła mruczeć.
Ale wciąż się nie myje, nic nie je. Nie uśmiecha się. Nic nie je, więc nie mogę jej podawać insuliny.
Już się nie mogę doczekać powrotu do domu.
I ma być już wszystko w porządku.
Jak nie, lecimy do weta na kroplówkę dożylną