Na bank są i kocurki i kotki. Kotki trzeba migiem wysterylizować, bo od stycznia zacznie się szał rujkowy, zwłaszcza, ze zimy nie mi i w marcu będzie tam + 20-30 kociąt...
Podpytaj Chiarę w tamtym linku czy mają fundusze.
Albo luelkę tutaj
viewtopic.php?f=1&t=164029Jakby mieli choć na jedną kotkę kasę trzeba
a) znaleźć lecznicę, która wykona tanio, ale dobrze sterylizację. Tanio, bo to wszak bezdomne koty. I rozliczy się z fundacją.
b) trzeba znaleźć klatkę łapkę- fajnie jakby któraś lecznica miała, a jak nie to trzeba podzwonić po innych lecznicach, do lokalnego schroniska może mają pożyczyć. Popytać na forum kto z okolic Opola czy Częstochowy ma łapke, a najlepiej kto by z Tobą połapał skoro nie masz doświadczenia.
c)trzeba koty złapać. Przy odrobinie szcześcia można zaobserwować, któe kocury świecą jajkami i dac pierwszeństwo kotkom.
d) gdzieś koty po zabiegu przetrzymać. Łazienka lub jakieś pomieszczenie gospodarcze się nada. Czasem lecznica ma klatkę, którą może użyczyć.
Szans na wyadoptowanie półdzikich kotów właściwie nie ma. Oswojonych jest tu na pęczki i nikt ich nie chce. Jedyna rada to wyciąć całe towarzystwo, przynajmniej kotki.
Co do burego malucha, to jesli jest tak mały jak widac na zdjęciu, to trzeba by go złapać, zamknąć w ąłzience, odpchlić i odrobaczyć u weta, oswoic i wtedy szukac domu. Teraz jest nie sezon na kociaki więc dom znajdzie taki maluch szybko tylko musi być oswojony i kuwetkowy. Dasz radę go wziąć do łazienki na oswajanie? Albo namówisz znajomych z restauracji?