w dalszym ciągu powątpiewam. Przecież psy sięgają przynajmniej do kolan

a już na pewno są większe od kotów
Ale coś tam z psowatego ma, zbliża się godzina usadowienia się na kanapie i szakal zaczyna mnie okrążać.
Mam dziś kiepski dzień, w ogóle nie mogłam się obudzić. Wstawałam półtorej godziny, 3 razy przełączałam budzik na drzemkę, dopiero ciaptanie pazurów po panelach mnie wywlekło z łóżka

Jak się zebrałam do wyjścia na miasto to już wszędzie czarno, na poczcie komputery wysiadły, w sklepie kolejki kilometrowe we wszystkich kasach, a ja musiałam zwrócić blender, bo po 3 mies był się przepalił, kolejny mój kosmetyk wycofali ze sprzedaży. I zapomniałam kupić przecier pomidorowy do pomidorówki, a już mi się nie chce wychodzić

Zjem psa. Albo pójdę spać głodna, najlepiej już teraz.