asia2 pisze:kochane, męczące i jeszcze niebezpieczne
a co w oczku się dzieje?
Pineska ma oczko pokryte bielmem i widzi tylko plamy światła .Musiała mieć, wedle okulisty, wrzód który pękł .Nie dano nam dużej szansy na odzyskanie wzroku .Ale każda jest lepsza niż zero.

Mała ma herpesa .
Jak widać nie śpimy.

Jakoś tak muszę odliczać czas od leku do leku a potem jest ulga.

Zanim osłonowe piguły zaczną działać to mój żołądek sobotnio dał popalić .W ogóle rwa ma dziwne działanie") Nie przeszkadza mi moja figura odziana w luźne porteczki i brak żelu na kudełkach .Okazuje się,że można bez tego żyć .I,co dziwniejsze, świat kręci się nadal .
Nocą na osiedlu jakiś młodociany jubel był .Wysłuchana w głosy coraz bardziej"odlotowe" z nudów liczyłam ile razy 100-lat ryczeli .Przy nastym znudziło się mi .Zresztą już trzeba było mieć dużo wyobraźni by"utwór" rozpoznać .Mnie jej nie stało:(
Koty, słyszę wyraźnie, wyznaczają michy .Kilka podejść,dużo mlasków i pomruków. Kuchnia po ich posiłku wygląda jak po super imprezie .
Janusz ma dziś nockę .Małolata tęskniła za nim bardzo:( Pozazdrościć tylko takiego uwielbienia .Mówię tutaj o Fastrydze .Chodziła pół nocy i nawoływała"do łóżka". Słysząc peciarzy za drzwiami drapała w nie . Myślała biedula,że jej panuś tam też dymka puszcza .Słodkie i denerwujące . Jak wszem i wobec wiadome jest, że Fastryga zwana czule przez Janusza Krawcową, jest w nim na zabój zakochana .
Koty wracają do wyra .Czas zająć ręce tulankami .Jeszcze tylko piguła,kilka minut oczekiwania na ulgę i robimy drzemkę .Po 7-mej wraca Janusz i będzie dużo rozgardiaszu .Ten nie umie cicho do domu wdepnąć .
Tak na mocnym marginesie wspomnę, tym co staruszki kawałowe pamiętają, że zaczyna być on prawie nieaktualny:) Takie małe coś, możliwość przykucu, a świat piękniejszy od razu!