» Nie lis 30, 2014 23:19
Re: Blondas z mojego osiedla - nowy, trafiony, zatopiony
Sąsiadka dzis odłowiła nowego-chorego. Sam wlazł do transporterka (mojego), niechybnie musiał byc niegdys domowy, dzikun by nie wlazł. W lecznicy było gorzej, trzeba go było przyśpić. To kocurek niekastrowany oczywiście, nie całkiem stary ale "wysłużony", prawie bez ząbków, straszliwie brudny i biedniusi. Testy na FIV i FeLv ujemne. Został odpchlony, odrobaczony, dostał antybiotyk o długotrwałym działaniu i steryd (ma brzydkie zmiany w pysiu). Sąsiadka na razie zatrzyma go w domu (ma dwa koty i yorka), nie chciałaby żeby wrócił na podwórko, ale wszystko będzie zależało jak on się będzie zachowywał w domu. Na razie jest jeszcze otumaniony, siedzi w bardzo dużym transporterku.