Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 24, 2014 22:23 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Iwonami pisze:Można chyba będzie poprosić potem o skasowanie tych nie na temat?


Niech Cię ręka boska broni, ja chcę wiedzieć co się dzieje u Ciebie, co z Mamą, co z Ogrynią i tylko tutaj mogę poczytać ...
Strasznie Ci współczuję Iwonko :(

I zmień proszę pierwsze zdanie w poście powyżej, bo to chyba Ogrynia wybrała samotność ... :cry:
Mam nadzieję, że dzięki Twojej miłości będzie Ogryni jakoś lżej ...
Ucałuj Iwonko Rysia, Tosię i Ogrynię :201461
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lis 24, 2014 22:25 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

marta-po pisze:Nawet nie ma mowy. Chociaż w taki sposób uczczę pamięć Babuni. Dlatego napisałam o tym w tytule. Po to, żeby wszyscy, którzy znają historię Ogryni i Babuni, mogli się z nią pożegnać. Przez tyle miesięcy te kotki towarzyszyły nam w niezwykłej historii jaką było poszukiwanie Ogryni.



Marto, dziękuję :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lis 24, 2014 22:26 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

marta-po pisze:Nawet nie ma mowy. Chociaż w taki sposób uczczę pamięć Babuni. Dlatego napisałam o tym w tytule. Po to, żeby wszyscy, którzy znają historię Ogryni i Babuni, mogli się z nią pożegnać. Przez tyle miesięcy te kotki towarzyszyły nam w niezwykłej historii jaką było poszukiwanie Ogryni.

Opowieść o Ogryni powinna być mottem tego forum.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25566
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon lis 24, 2014 22:29 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Iwonka, odpocznij. Zrób sobie dobrą herbatę, wygłaszcz koty. Babunia pochowana. Twoja mama jest pod opieką w szpitalu. Odpocznij. Jeszcze dużo stresu i smutku Cię czeka, bo stan Twojej mamy jest bardzo poważny. Ale staraj się odpocząć. Mimo wszystko.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon lis 24, 2014 22:34 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Zawsze uważałam, że o tej historii powinien powstać jakiś reportaż, dokument. Bo jest to historia niezwykła. Zarówno szczęśliwy finał po tak długich poszukiwaniach, połączenie ponowne kotek po tym rozstaniu jak i wytrwałość Iwonki.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto lis 25, 2014 0:11 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Iwonami, nie wiem czy mnie pamiętasz - poznałam Babunię, kiedy przywieźliśmy Ogrynię... Potem czytałam Twój wątek.
Te dwie koteczki, ich historia i szczęśliwe jej zakończenie bardzo zapadły mi w sercu. Dlatego bardzo mi smutno i przykro z powodu śmierci Babuni. Bardzo serdecznie Ci współczuję...

monikah

 
Posty: 944
Od: Pt kwi 10, 2009 17:54
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto lis 25, 2014 0:15 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Moniko kochana! Ciebie i Wujka miałabym zapomnieć?
To chyba gdy mnie dopadnie Alzheimer i to na amen. Gdyby nie Twoja i Rafała pomoc, historia Ogryni nie miałaby szczęśliwego zakończenia. Takie historie i ludzi ją tworzących pamięta się do końca życia :1luvu: :1luvu: :1luvu:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 25, 2014 0:55 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Współczuję Iwonko, biedna Babunia, ale dzięki Tobie pożyła w spokoju i dobrobycie i nie umierała pod krzakiem.
Moje koty - w przeciwieństwie do Ogryni - ucieszyły się ze śmierci Buraczka, choć jego duch ciągle je straszy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15275
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lis 25, 2014 7:54 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Skoro założycielka wątku pozwala to ja tez się tutaj dopiszę. Jak większość na forum trzymałam wtedy kciuki za odnalezienie Ogryni i czytałam wątek Iwonami. I bardzo żałuję, że już go nie prowadzi :(

Śpij spokojnie Babuniu (*)
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro lis 26, 2014 13:48 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Iwonka, jak Twoja mama?
Jak Ogrynia?
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro lis 26, 2014 20:27 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Mama nadal bez kontaktu, nieprzytomna.

Ogrynia chodzi co jakiś czas po mieszkaniu i wydaje z siebie dźwięki podobne do wycia i szuka swojej przyjaciółki. Gdyby choć pozwoliła się przytulić, pogłaskać - może ulżyłabym jej smutkowi.
Ale jeszcze się nie da.
Zauważyłam tylko, że bardzo sprawdza, czy i ja czasem jej nie opuściłam.
Rozmawiam z nią przez cały czas, tłumaczę, że jest moim oczkiem w głowie, moją przyjaciółką....
Może rozumie? Bardzo jest mi jej żal...
Je marnie, ale je. Kupiłam jej trochę mięska, zaraz jej dam.
Tak ogólnie, to i Rysio z Tosią też są smutni, bo w domu cisza aż dzwoni w uszach :(
Mnie samej trudno się do tego przyzwyczaić.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 26, 2014 20:46 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Wszystko wymaga czasu. Ogrynia ,,przestawi się". Może na Ciebie. Koty zaskakują, nic nie da się przewidzieć. Może zastąpisz jej Babunię, bo będzie szukała teraz w Tobie wsparcia. Czas pokaże.
Ja mam dwie dzikuski w domu. Klarcia jest już dwa lat. Do dziś nie da się dotknąć. Druga - Marysia - jako roczna kotka nie dotykana nigdy przez człowieka trafiła do mnie na sterylkę. Zaczęła się przytulać już podczas pierwszego zastrzyku w domu, gdy zawinęłam ją w koc jak w kokon i spacyfikowałam.
Czasem też odejście zwierzęcia powoduje, że inne które trzymało się na uboczu, nagle szuka kontaktu z człowiekiem. Ze swojego doświadczenia wiem, że trudno jest tu cokolwiek przewidzieć.
Bardzo dobrze, że z nią rozmawiasz. Na pewno ją to uspokaja i daje poczucie bezpieczeństwa.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw lis 27, 2014 1:43 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Martuś, 25 lutego przyszłego roku miną 3 lata gdy Ogrynia jest ze mną.
Do dzisiaj zachowuje się bardziej dziko niż Babunia. Babunia nie uciekała przede mną gdy szłam w jej stronę. Dopiero wtedy, gdy wyciągnęłam lekko rękę w jej kierunku. Oczywiscie do wszystkiego dochodziło stopniowo, szkoda tylko, że pogłaskać ją mogłam dopiero jak zaczęła być coraz powazniej chora, a przytulić i pocałować, gdy była już umierająca.
Ogrynia natomiast zawsze jest dwa metry przede mną i wystarczy krok w jej kierunku, i to nie do niej, tylko w jej stronę, żeby uciekała. Zabawnie wygląda gdy krążę między kuchnią a pokojem i ona też biega przez cały czas dwa metry przede mną.
Dokładnie jak ja i tyle razy co ja.
Wydaje mi się, że przyczyną może być to, że ona według mnie gorzej słyszy i być może wszystkie odgłosy, wszystko co się dzieje dookoła dochodzi do niej później i niepełnie. Przyszła do domu ze świerzbowcem w uszach. Udało mi się jedynie potraktować ją dwukrotnie Strongholdem. Podstępnie, teraz i to nie byłoby możliwe. Sądzę, że świerzbowiec zrobił spustoszenie w uszach i prawdopodobnie jeszcze tam jest. Zewnętrznie nic nie widzę, a dogłębnie sprawdzić się nie da :(
Ale ja jestem cierpliwa. Poczekam.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 27, 2014 7:49 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Iwonami ja mam w domu kotkę, która przez 12 lat u swojej pani była dzikim kotem, nie dawała jej się nawet dotknąć, nie wspominając o pogłaskaniu :roll: Jak kiedyś ta moja znajoma próbowała ją złapać to kotka ją tak pogryzła, że obie dłonie miała jak banie. Teraz, od ponad dwóch lat, niestety z przyczyn losowych, kotka jest u mnie i wiesz co jest co Zeski lubią najbardziej? Przyjść mi na kocyk na kolana, rozwalić się i miziać :mrgreen: Patrząc teraz na nią nie mogę uwierzyć, że to ta sama kotka :ryk:
Może i Ogrynia potrzebuje dużo czasu. :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt lis 28, 2014 19:50 Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .

Ogrynia już trzy lata u Ciebie. Kiedy to minęło.
Ja dziś musiałam odrobaczyć wszystkie koty. Nauganiałam się co nie miara, żeby dziką Klarcię odrobaczyć. W końcu wskoczyła w jakiś karton i tam ją osaczyłam. Z wysokości zakropliłam jej kark. Strasznie lubię Klarcię, mimo że nie pozwala się do siebie zbliżyć. Mam nadzieję, że będzie zdrowa jak najdłużej, bo leczyć ją nie byłoby łatwo. Chociaż łudzę się, że może kiedyś przełamie się i nie będzie taka dzika. Wiem tylko, że Klarcia jest szczęśliwa, bo to widać.
A jak tam dziś Iwonka u Ciebie i kotów?
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, northh, septicemia i 214 gości