Martuś, 25 lutego przyszłego roku miną 3 lata gdy Ogrynia jest ze mną.
Do dzisiaj zachowuje się bardziej dziko niż Babunia. Babunia nie uciekała przede mną gdy szłam w jej stronę. Dopiero wtedy, gdy wyciągnęłam lekko rękę w jej kierunku. Oczywiscie do wszystkiego dochodziło stopniowo, szkoda tylko, że pogłaskać ją mogłam dopiero jak zaczęła być coraz powazniej chora, a przytulić i pocałować, gdy była już umierająca.
Ogrynia natomiast zawsze jest dwa metry przede mną i wystarczy krok w jej kierunku, i to nie do niej, tylko w jej stronę, żeby uciekała. Zabawnie wygląda gdy krążę między kuchnią a pokojem i ona też biega przez cały czas dwa metry przede mną.
Dokładnie jak ja i tyle razy co ja.
Wydaje mi się, że przyczyną może być to, że ona według mnie gorzej słyszy i być może wszystkie odgłosy, wszystko co się dzieje dookoła dochodzi do niej później i niepełnie. Przyszła do domu ze świerzbowcem w uszach. Udało mi się jedynie potraktować ją dwukrotnie Strongholdem. Podstępnie, teraz i to nie byłoby możliwe. Sądzę, że świerzbowiec zrobił spustoszenie w uszach i prawdopodobnie jeszcze tam jest. Zewnętrznie nic nie widzę, a dogłębnie sprawdzić się nie da

Ale ja jestem cierpliwa. Poczekam.