Warszawa Targówek/Białołęka/Marki - kocia uciekinierka!

Uff.. od 17 przeglądałam wszystkie możliwe posty na miau w poszukiwaniu "problemów", tak na wszelki wypadek, gdyby moja trafiła do kogoś do domu, przeoczyłabym ogłoszenia, ale ktoś miał z nią jakiś problem

i to tylko na kotach szukałam a na kociarnie nie mam już sił! Jeśli ktoś zauważy przypadkiem jakiś wpis o szaro-białej po sterylizacji, to z góry będę wdzięczna za informację, bo psychicznie już nie wytrzymuję takich internetowych poszukiwań, no i nie mam aż tyle czasu, żeby wszystko przejrzeć.

Czytałam o 7 miesięcznym gigancie, a ostatnio nawet o 5 letnim gigancie! Dlatego nie mam zamiaru przestać jej szukać! Mam nadzieję, że przed śniegiem zdążę...

Z całych sił trzymam kciuki za odnalezienie kociczki.
Będzie dobrze :201481

Przedwczoraj spadł śnieg... Taki mokry napadał w nocy. Nogę mam spuchniętą jak bania ale do 3 łaziłam tam gdzie zatrzymała się po pierwszym biegu i wpatrywałam się we wszystkie ślady. Znalazłam niedaleko jedne kocie ślady, idące najpierw z krzaków wprost po frytki (cała paczka z maca leżała rozrzucona na chodniku), a dalej pod auto, nawoływałam, nawet robiłam akrobacje, żeby zaglądnąć. Kota nie widziałam. Z drugiej strony śnieg był już wodną breją, ale nie widziałam śladów wychodzących. Może po prostu jakiś kot schował się gdzieś gdzie cieplej?
Oj Lucy wracaj. ćwierć życia już brykasz...

Cały czas czekam na dobre wieści. Szacunek wielki, że się nie poddałas. Patrzę i patrzę czy przypadkiem u moich dzikunow się nie pojawi i ciągle trzymam :ok:

Za każdym razem wchodzę tutaj z nadzieją. Wierzę, że w końcu się odnajdziecie :1luvu:

Mieszkam na Skarbka i juz dawno widziałam ogłoszenie; za każdym razem rozglądam się wokoło za Twoją kotką... Czy w ogóle są tu gdzieś karmiciele? Ja sporadycznie widzę tu koty - albo w krzakach w pobliżu przedszkola Stonoga, albo niedaleko Netto, przy domkach...

Bardzo dziękuję za wsparcie. Dzisiejszy śnieg...
Na Skarbka są dwie Panie, które mieszkają na jednym osiedlu, ale kawałek od netto i teraz dokarmiają około 5 kotów. Dwa szaro-białe, jednego czarno-białego i dwa- trzy czarne. Jedna Pani dokarmia dwa, które pojawiły się około rok temu, a druga pozostałe kociaki. Raz na jakiś czas sprawdzam tam za netto, bo tam koty mają bardzo dużo kryjówek i rozkopują wszystkie możliwe kosze na śmieci w poszukiwaniu jedzonka. Tyle, że kilku psiarzy bardzo nie lubi kotów, więc te zbyt chętnie nie pokazują się ludziom.

Nikeris zawsze jak jetem w tamtych okolicach rozglądam się za Lucy.
Trzymaj się, nie poddawaj się, Iwonami znalazła Koteczkę w mrozy, poradziła sobie, Lucy też da radę i wróci do domu!

Carmen201 pisze:Nikeris zawsze jak jetem w tamtych okolicach rozglądam się za Lucy.
Trzymaj się, nie poddawaj się, Iwonami znalazła Koteczkę w mrozy, poradziła sobie, Lucy też da radę i wróci do domu!

ale w tym czasie Ogrynia znalazła sobie przystań w cieplutkiej, ogrzewanej piwnicy :ok:

odnalazła się dzięki ogłoszeniom które Iwonka wytrwale, wieszała w każdą mroźną noc, w okolicach gdzie zaginęła Ogrynia, podczas gdy ona sama była już dalej ale ktoś zobaczył ogłoszenie i skojarzył koteczkę
z całego serca życzę Ci odnalezienia koteńki :ok:

Kurcze mam fobię na szaro-białe koty i wszędzie widzę Twoją Lucy.

Na FB Koterii w sobotę pojawił się post o DT, w którym czeka 12 kotów.
Zdjęcie jest zbiorowe i trzeci od góry z prawej strony jest bardzo podobny do Twojej kici. Może to ona? Niby widzę różnice, ale na tyle niewielkie, że może to kwestia światła, no i zdjęcie jest tylko twarzowe znaczy główki wiec nie widać całej charakterystycznej reszty.

Oby to była Lucy :ok:

Teraz jest Koperek, Neska i Czarny nosek. Mają takie zdjęcia, że za każdym razem podskakuję, że ktoś przechrzcił Lucy. Koperek ma brzuszek szary, no i facet, Neska też nie pasuje, a po powiększeniu zdjęcia Czarny nosek okazuje się być trikolorkiem

.
Wczoraj wieczorem przeszłam się trasą, gdzie Lucy biegła zaraz po ucieczce i aż podskoczyłam, na płocie tam gdzie myślałam, że Lucy pierwszego dnia się chowała był Pers. Bytuje tam od kilku miesięcy co najmniej, ale skubaniec nie pokazuje się w ogóle. Śpi w chaszczach stołuje się na śmietnikach. Może przez niego Lucy pobiegła dalej i ominęła pierwsze schronienie?

pół roku poszukiwań...

pod choinką jej nie było (a Diablito uparcie szukał).

w miejsca gdzie ją widziano nie wróciła- przeszukałam każdy krzak.

a może ktoś ja przygarnął? Może zadekowała się tak jak Ogrynia w jakimś węźle ciepłowniczym ?
wierzę ze się znajdzie :ok:

Oby. W końcu ktoś musiałby zabrać ją do weta, a dzwonie do wszystkich w okolicy regularnie. Pogoda też nie rozpieszcza. Mam nadzieję, że nic jej nie jest i się znajdzie.

Warszawa Targówek/Białołęka/Marki - kocia uciekinierka!

Kto przegląda forum