Dziś wróciły na wolność z lecznicy 3 ostatnie koty (koteczka i 2 kocury).
Dzięki wsparciu Cindy i mojej dołożonej dyszce

4 koty zostały porządnie odrobaczone,moją ręką. A raczej moją mieloną wołowiną nadzianą tabletką.Bo w odrobaczanie w lecznicy nie wierzę.To samo ze szczepieniem. Poprzednia partia kotów nie dostała szczepienia p-ko wściekliźnie. A dziś odbierane prawdopodobnie żadnego (było 2krotnie zaznaczane,że mają być szczepione na wyjściu przy mnie.Efekt? Jak pojechałam odbierać dziś zdziwiona pani wet oznajmiła,że "przecież one już były szczepione wczoraj"
A oto dwa odrobaczone szczęśliwce:


oraz starszy kocurek (miał "teoretycznie" usunięte przedtrzonowce +kastrację),ale tabletki dziś nie zjadł.Wrócił na wolność zatem.

Za to jego niewykorzystaną porcję zjadła czarna kotka,a ostatnią 4 tabl.kotka z puszytym ogonem (ma zdjęcie na początku wątku).
Oto rachunek :61,13zł za 2opakowania ,razem 4 tabl.

Dziękuję Cindy

.Niestety wszystkie na raz nie mogą być odrobaczone.Z prostej przyczyny,braku kasy
