Taki dziewczyński
Moderator: Estraven


Marcelibu pisze:Lilka ma bialy pedzelek na koniuszku ogonka?

Właśnie sobie wyobraziłam jak powstawała Lila. Biały kot, bura plama, kota na pół, "przyklackać", wyrównać, poklepać, rozłożyć i gotowe
.
Aaaaa... Jak Lili będzie tak tarmosiła ten kubraczek dalej to zaraz będzie wyglądał jak pudło Łakotki. Mało tego, Lilu opanowała sztukę wyswabadzania się z ubranka, normalnie Houdini. Nie można jej na moment z oczu spuścić, rozwiązuje dwie środkowe tasiemki i wyłazi, przy czym dwie tasiemki od głowy i dwie od doopki pozostają zawiązane. I nie żeby nie wiedziała jak je rozwiązać, bo wie i to dokładnie jak. Chwyta za tasiemkę zębami i ciągnie. Łobuz z niej okropny 
wiata pisze:Zastanawiam się czy to ubranko jest konieczne. Lilu ma szew śródskórny. Póki co pilnuję gadziny na każdym kroku, ale jutro poślę smska do naszej vet i dopytam jak to jest przy takim szyciu. W necie wyczytałam, że to jest ten rodzaj szycia, który stosuje się u dzikusek wypuszczanych na wolność już w 3 dobie po sterylce. Ja to bym się bala, że mi się kicia spruje.
dzika ruta pisze:wiata pisze:Zastanawiam się czy to ubranko jest konieczne. Lilu ma szew śródskórny. Póki co pilnuję gadziny na każdym kroku, ale jutro poślę smska do naszej vet i dopytam jak to jest przy takim szyciu. W necie wyczytałam, że to jest ten rodzaj szycia, który stosuje się u dzikusek wypuszczanych na wolność już w 3 dobie po sterylce. Ja to bym się bala, że mi się kicia spruje.
O, właśnie taki rodzaj szwu miała Łakotka, i nie miała kaftanika.
Zdejmij jej ubranko i obserwuj, jeśli będzie wylizywała się zbyt namiętnie, to założysz z powrotem.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, kota_brytyjka, Szymkowa, Wix101 i 87 gości