ewa_mrau pisze:zanim opiszę drugi dzień w Arelanie...
1. najpierw dobra wiadomość - się złapała



tutaj uśmiech kotu nie wyszedł...
ewa_mrau pisze:3. po jakimś czasie dzwoni Ania z Lecznicy, że kotka nie karmi - czyli są prawdopodobnie podrostki

a podrostki - owszem są, tylko, że to te same, które żeśmy złapały
ewa_mrau pisze:jutro jadę z Baśką na zwiady
byłyśmy
ja oczywiście się ździebko spóźniłam, a
Baśka oczywiście była ździebko wcześniej...
na szczęście w portierni był nasz dobry znajomu
Pan Ochroniarz Krzysztof i
Basia z nudów ucięła sobie z nim pogawędkę
weszłyśmy na teren szkoły
(WSIiU)-
Basiu, zobacz jaki piękny rudy kot! - mówię
-
gdzie? - pyta
Baśka-
no tu!-
nie widzę-
jak to nie widzisz, przecież leży metr od Ciebie!-
a, rzeczywiście, jaki piękny!a
Rudy sobie spokojniel leżał na trawniku pokrytym żółtymi liśćmi udając, że nasza rozmowa jego nie dotyczy
po prostu byłpotem wstał
ogromny
z rasowo podniesionym tyłem jak bolid
Formuły 1napakowany jak wyścigówka na sprężynę
podszedł do mnie i z niewielkiej odległości powąchał mi palce
Basia pobiegła po kontener
ja wyjęłam z plecaka saszetkę i aparat
byłam pewna, że ten
Rudy Wzorzec Miary Kota jest w miarę oswojony i, że bez problemów upchnę Go do kontenera
(Wzorzec miary – urządzenie przeznaczone do odtwarzania lub dostarczania jednej lub wielu znanych wartości danej wielkości fizycznej w sposób niezmienny podczas jego stosowania http://pl.wikipedia.org/wiki/Wzorzec_miary)wyłożyłam trochę
Winstona na chodnik
wyciągnęłam rękę
Rudy Wzorzec Miary Kota wyciągnął szyję i, w odległości paru centymetrów od moich palcy, ostrzegawczo kłapną zębami
cofnęłam rękę
Rudy Wzorzec Miary Kota odwrócił głowę

potem powoli wstał i skierowa się w stronę dziury w parkanie

no tak, pomyślałam sobie,
Rudy Wzorzec Miary Kota nie będzie tak PO PROSTU przechodził przez bramę
Rudy Wzorzec Miary Kota musi mieć wyzwania na miarę
Rudego Wzorca Miary Kotaokazało się,
Rudy Wzorzec Miary Kota mijauł PLAN
a tymczasem po stronie
Arelanu:
- pojawił się
Bury Kocur (do wycięcia)

- pojawiła się
Kotka (już nie)Karmiąca
- pojawiła się
Czarna Kocica uganiająca się za myszą
na szczęcie myszy udało się ukryć między kamieniami

nie czekałam na wynik meczu kot-mysz
poszłam zobaczyć realizację PLANU
(w celu naświetlenia miejsc realizacji PLANU, powiem, że na środku placu pomiędzy budynkami Arelanu jest duży klomb, na środku którego rośnie kilka wysokich iglaków)Rudy Wzorzec Miary Kota właśnie tam skierował swoje kroki

łapy stawiał ostrożnie, dokładnie wybierając dla nich miejsce

a mięśnie mijauł napięte do granic możliwości

delikatnie uniósł ogon pokazując nam swoje przyrodzenie
(jaja jak berety będzie bardzo adekwatnym określeniem na to, co ukazało się naszym oczom), by po chwili zniknąć w choinkach
po chwili z wnętrza krzaczydeł zaczęły wydobywać się dzwięki
piekielne dzwięki
trochę w środku pochrobotało
z ciemnych czeluści wybiegło parę kotów
Rudy Wzorzec Miary Kota został sam
PLAN został wykonany
przeszłam więc znowu na stronę szkoły
zaczepiłam
Pana Ochroniarza Izapytałam o koty
okazało się, że widział malutkie
-
jakie, niech Pan pokaże ręką-
o takie - międzi wyciągniętymi dłońmi było jakieś 40 cm odległości...
-
acha - odparłam -
już je złapałyśmyposzłam do budynku z basenem po telefon na portiernię
-
dziś od 18:oo ma dyżur Pan Sylwester, on o kotach wie wszystko - odparł
Pan Ochroniarz IIbędę dzwonić
----
a już myślałyśmy, że
Arelan mamy z głowy...
----
potem poszłyśmy na drugą stronę, na róg ul.
Rzgowskiej i ul.
Dąbrowskiego, gdzie
Basia jakiś czas temu tropiła koty
(foty z Basinego tropienia)
parking od ul.
Dąbrowskiego

i koty
(a właściwie to po drugiej stronie było pierwsze, a potem w ramach rozszerzenia działalności, Basia przeszła na drugą stronę do Arelanu, no i od Arelanu zaczęłyśmy)przy wejściu od ul.
Rzgowskiej pogadałyśmy z
Panem Ochroniarzemi my też mamy już PLAN
... mry!