Biedronecki w domach :) Śliczna Gracja szuka swojego ludzia

ZuzCat pisze:
OKI pisze:Zezik?!
No foch

Każda gwiazda powinna mieć niewielki, uroczy "feler", to dodaje powabu

Fel(v)erów u niej dostatek :twisted:

Brak wąsów nie starczy? :roll:

OKI pisze:A skąd ja Ci wezmę wywołane po staremu foty?
Oryginalne oryginały pakuję i wysyłam.
Tylko adres poproszę

No zaniesiesz do fotografa i dasz wywołać :mrgreen:

Na pocztę mam bliżej

Hehe, nawet puszkę na opakowanie się znajdzie :twisted:

No to Gluty odrobaczone (poniedziałek-środa).
Wprawdzie zatrzymały się z wagą, ale wygląda na to, że operację przeżyły :twisted:

Mam nadzieję, że szybko odrobią zaległości

Biedron zaczynam mieć powyżej uszu :roll:

I nie ja jedna :twisted:

Już chyba tylko Taćka umie je spacyfikować - wylizywaniem zadków :roll:

Triśka, umie sobie radzić z Latającymi Trisiami :twisted:

wcale się nie dziwię, ze reszta ma dosyć :twisted:

Ech ta dzisiejsza młodzież :roll:

Mam wrażenie, że kocięta z roku na rok bardziej tfurcze

Ja rozumiem, że opanierowana w żwirku kupa turla się o wiele lepiej od myszek, piłeczek i pierdyliarda innych zabawek do dyspozycji

Ale czy naprawdę trzeba te nieszczęsne myszki zakopywać w miejsce tejże świetnej kupy?!

Jedna zakopana w kuwecie mysz, to mógł być przypadek... ale dziś wywaliłam kolejną, chyba już trzecią

No... taką mamy fantazję... :roll:

Trzeba te cholerne Biedrony szybko wyekspediować, bo jak nabiorą masy, to gotowe pobić wszystkie dziabołowe rekordy demolki :strach:

Rosną potwory :roll:

Chyba muszę szybko popracować nad tekstem do ogłoszeń, bo aktualny jest raczej mało zachęcający...
Moja inwencja - poziom zero. W przeciwieństwie do biedroniej :twisted:

Pogrzeb myszy :piwa:

, może jakąś sektę założyły? Pełnia już była, do nowiu daleko ... może ćwiczą?

PogrzebY

I ta powtarzalność mnie zaczyna przerażać :roll:

Sekta Biedron?
To by wiele tłumaczyło :strach:

Cholerne Biedrony :evil:

Z okazji wolnego, piątkowego wieczora Kutia zafundowała mi wycieczkę do weta w trybie pilnym

Tak sobie raptem dostała 39,5 wraz ze stosownym padnięciem na dziób i ciężkim oddechem :roll:

Brzuch jak bęben, ale ta temperaturka mnie mocno zaniepokoiła.
Oczywiście u weta magicznym sposobem już było tylko 38,8 :twisted:

Z kolei zaniepokoiła się pani wet, bo kotek stracił temperaturę jadąc 5 minut samochodem na ogrzewaczu w transporterze

Z braku innych objawów i raptownego zmartwychwstania kotka, na razie optymistycznie obstawiamy ból brzucha spowodowany przeżarciem :roll:

Dostała no-spę popchniętą parafiną i mam trzymać transporter w pogotowiu, bo wprawdzie brzuch nabęckowany do rozpęku, ale wszystko za miękkie na zatkanie.
Naturalnie po powrocie do domu odcinek "Zmartwychwstanie" się zakończył i nadają powtórkę "Umierającej"...
Znowu mam kotka smętnym wzrokiem śledzącego siostry roznoszące chałupę

Jak ja nie lubię małych kotów :placz:

Żebym się nie nudziła za bardzo, to po moim powrocie od weta Syrnik postanowił udowodnić, że też potrafi nalać poziomo na ścianę :evil:

A konkretniej na obraz nad komodą :evil:

Jeszcze trochę i wyrwę Zołzie tę macicę bez znieczulenia, bo w nagłą epidemię zapalenia pęcherza jakoś mi się nie chce wierzyć

Syrnikowi obiecałam czesanie :twisted:

A to dopiero początek "weekendu"

Przynajmniej jeden Laki się zachował i nie odstawił dziś takiego cyrku przy kroplówce jak wczoraj :roll:

Kochany kotek :1luvu:

Jak Cie czytam to chwale niebiosa że moje takie grzeczne chociaż pomysłów im nie brakuje.

Bo Ty kociąt raczej nie miewasz, nie? :roll:

Wczorajsze wyczyny Kutii i Syrnika spowodowały, że zapomniałam się pochwalić

Dostałam mianowicie odpowiedź na ogłoszenie Kulokota :!:

Kredą w kominie trzeba, bo to już druga w ciągu trzech lat

Jeśli nie liczyć pana z Radomia szukającego swojej kotki :roll:

Się ucieszyłam, jak OLX przysłało maila, że jest odp. na ogłoszenie Koko.
Za to jak wlizłam w serwis, to dłuuugo zbierałam szczękę z podłogi...
W skrzynce wisiało coś takiego:

jou ziomy chce kupić tego kota

No nie powiem, jak już przetrawiłam komunikat, to się zastanawiałam całkiem poważnie, czy ceny za kilogram nie podać :twisted:

OKI pisze:Bo Ty kociąt raczej nie miewasz, nie?

Nie. Ostatnie jedno miałam rok temu. Wyrosło za to osralo pol mieszkania zanim doprowadziliśmy do ładu. Popsuło sobie łapkę. Poza tym nie robiło niespodzianek.

a to piękne, faktycznie.

pchełeczka pisze:
OKI pisze:Bo Ty kociąt raczej nie miewasz, nie?

Nie. Ostatnie jedno miałam rok temu. Wyrosło za to osralo pol mieszkania zanim doprowadziliśmy do ładu. Popsuło sobie łapkę. Poza tym nie robiło niespodzianek.

Jedno kocię to nie kocięta

Ich głupie pomysły się nie sumują, tylko potęgują :twisted:

Biedronecki w domach :) Śliczna Gracja szuka swojego ludzia

Kto przegląda forum