OTW12-f.17,67 - Magicznych Świąt życzymy !

Nie siedź może przy tym kompie, bo nie wstaniesz, jak się zasiedzisz.
Przeciwgrzybiczą szczepionkę dostała niedawno Fasolka, ale nie tę najdroższą, z Austrii (chyba), tylko z Ukrainy. Nie ja załatwiałam i nie wiem, jak to załatwić, niestety.
I z Będzinem uważaj. czytałam, bo mi mateosia przysłała z dopiskiem "warto przeczytać". Człowiek musi być nie jak policjant, tylko jak superglina, CIA i Bond w jednym, żeby kota oddać.

Trzymaj się Asiu ,znam osobiście rwę i wiem jak boląca jest franca.

**Adopcje: 12 >>**

Małgosiu nie ma dobrej pozycji by bólu nie czuć.Kibelek to szczyt Himalajów. Podniesienie się z wyra to wyczyn . Tak samo jak położenie. Jak ten głupol stałam przy schodach i zastanawiałam się jaką nogą ruszyć by nie wyć. Wsiąść do auta? zapomnij.
Czekam na Janusza by wrócił z pracy i polazł do apteki.Wracając z NPL-u jeszcze zastrzyk działał a w Otwocku nie ma aptek całodobowych stałych. Nie czułam się na siłach jeździć i sprawdzać, która ma dyżur. Ale w sumie mam nockę mało ciekawą .Koty dały mi też popalić. Moja nerwowość odbiła się na nich.

Asiu przy rwie śpi się tylko na podłodze z poduszką elektryczną lub plastrami rozgrzewającymi ,
a w brzuszku masa leków przeciw bólowych u mnie sprawdził się tylko jeden.

I tak jestem wstrząśnięta Twoim , Asiu, poczuciem humoru

W sensie pozytywnym oczywiście

. To sztuka - pisanie o bólu i trudnych kocich przypadkach , używanie humoru :mrgreen:

Mogę tylko potrzymać za wyleczenie :ok:

za zdrowie i żeby nie bolało :ok:

Asiu,bardzo współczuję bólu, nie mam pomysłu jak Ci pomóc. Trzymaj się.
Nie mam dużego doświadczenia, ale akurat grzybica, to u naszej Kici była od początku i dłuuugo NIC nie pomagało. Cudownym lekiem, po którym'
wszystko SZYBKO się skończyło był Imaverol. Wetka powiedziała, że to dla koni, ale kazała stosować roztwór ... jejku nie pamiętam, 1:50 ? To już ktoś
Ci musi pomóc.Pierwszy raz musiałam wykąpać Kicię całą, bo ranki i strupki miała wszędzie. Od razu było widać poprawę! Potem do strzykawki
bez igły i nasączałam chore miejsca. Żadne szczepionki nie pomagały, tylko Imaverol.

Zapomniałam dodać, że Imaverol nie jest tłusty, nie maże się, kot tego nie wylizuje, po prostu roztwór wodny. Po wszystkich kremach,
maściach ... było strasznie, po tym bardzo dobrze!

O rany, Ciebie też rwa dopadła?

Ja mam tylko dwanaście schodków do windy. Policzone dokładnie wśród łez...
Trzymaj się!

Szczepionkę grzybową to wet powinien mieć, a jeśli nie ma, to ściągnąć z hurtowni. Chyba z 50 zł kosztuje. Nie oszczędzałabym na ukraińskiej czy koreańskiej, bo lepiej, żeby pomogła.
W Imaverol osobiście nie wierzę, bo u moich nie pomógł, a grzybek był tyci-tyci. No chyba po to, żeby rodniki się nie rozsiewały, jeśli w ogóle na to pomaga. Poza tym co to za walka, jesli trzeba smarować co 4 dni? Tak, chyba 1:50 się rozcieńcza. I taki rozcieńczony nie może stać, bo traci właściwości, a już zwłaszcza na świetle. Nierozcieńczony chyba też powinien unikać światła. Piszę, bo mi pierwszy wet nie powiedział, dopiero moja wetka.
Ja bardziej ufam tabletkom. 2 tyg. i po kłopocie.
I jeszcze kąpałam co tydzień w szamponie przeciwgrzybicznym.

koteczekanusi, akurat ukraińska jest bardzo dobra. Pomogła, pisząc po prostu.

**Adopcje: 12 >>**

żyję ale co to za życie:(W domu widać żem rozłożona .Boli jak cholera .Trzeci zastrzyk może przyniesie ukojenie na noc .Bardzo Wam dziękuję za kciuki .Mało płacze ale od wczoraj ronie łzy nad swym losem paralitki:(Najgorzej jak mi się spodenki z lapki wyslizna i muszę je z ziemi zbierać heroicznym wysiłkiem:(