Rudy i puchate 6 mies. - reaktywacja

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lis 03, 2014 8:41 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Cudny rudzielec :1luvu:
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 03, 2014 20:51 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Arcana pisze:U mnie tunel szybko sie znudzil, schowalam, teraz wyjelam, to czasem sie zainteresuja. Glownie duzy rudy sie w nim chowa, gdy chcę go zabic kapciem za zaczepianie babuszki Murki ;)

Kurka, jednak maly rudy cos zlapal, zasmarkał sie gnojek, ale Ania nie panikuje :)
A tunel - jak widac - uzywany

Obrazek

To zdjęcie to do góry nogami wstawiłaś. Ona tam głową w dół zwisa. Dlatego taki wytrzeszcz :-)

A nie panikuję, bo widzę, że zwykły katar. Moje pół września i października tak przechodziły, po kolei się zasmarkując. No niestety, wirus jeszcze nie wywietrzał. A pod kątem kk to do weta poszłam w piątek. Na cieknące oczy kropelki dostał. Biedny, kiedy mu zakropię, to mu się w nosie bąbluje. Uszek takich brudnych nie ma, trochę tylko tak na zewnątrz bardziej. W piątek wetka obejrzała dokładnie wziernikiem. Jako że to kolejny wet, to chyba się nie mylą. Zresztą ja też im zaglądam do uszu i takich świerzbowych to nie mają, na ile się znam.
A rudy dziś już znacznie bardziej ruchliwy w porównaniu z sobotą i niedzielą, kiedy wolal się przytulić. Co najmniej 5 razy zdejmowałam go sprzed swojego talerza z obiadem...

A dziewczyny mają go gdzieś - bawią się głównie ze sobą, a on jak ten młodszy brat za nimi...
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pon lis 03, 2014 21:37 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Swiadomie odwrocilam fote do ogloszen, bo kotka latwiej obejrzec :mrgreen:
Fajnie, ze rudy wraca do formy. Podobno bardzo energiczny i rezolutny kotek. Chyba częściej nawet o niego pytają niz o dziewczyny. Glownie, kiedy mozna odebrac.
Zrob mu jeszcze jakies fotki, bo na wszystkich śpi.

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Wto lis 04, 2014 13:41 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Tak ładniej wygląda :wink: Poza tym kiedy nie śpi, to jakoś tak bardziej końcówka ogona mi wychodzi :mrgreen:
A w ogóle to tylko czeka, żeby się na kimś ułożyć i skrzeczy, by go wziąć na ręce i głaskac...
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Wto lis 04, 2014 19:20 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Mądry kotek. Dziewczyny nie chcą się z nim kumplować, to urabia sobie czlowieka ;)
A dziewczynki tez przychodzą po głaski czy wolą zajęcia w parze?

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Sob lis 08, 2014 9:35 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

jakie piękne maluchy, gdyby ie moje dwa zgarnelabym te puchata, cudowna :)

Szkraba

Avatar użytkownika
 
Posty: 188
Od: Nie wrz 28, 2014 15:28

Post » Sob lis 08, 2014 10:01 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Dziewczyny do adopcji raczej w dwupaku ;)

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Sob lis 08, 2014 14:57 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Śliczniści :1luvu:
kicikicimiauhau
 

Post » Sob lis 08, 2014 22:55 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Maluchy się trochę pochorowały i są na antybiotyku. No niestety, podłapały od rudego.
Jako że rudy zapadł najwcześniej i pierwszy zaczął brać antybiotyk, to i pierwszy doszedł do siebie. Znów pełen werwy i usiłuje przyduszać krótką, tak jak pierwszego dnia. Lubi się popieścić, ale już nie poleguje cały dzień na nas.
Teraz miejsce przejęła długa, która ma gorączkę, to i potrzebuje przytulenia. Tak jak poprzednio rudy, gdy chce na rączki, to wyje. Tylko innym głosem. Na języku wetka odkryła nadżerkę, więc od razu zaaplikowała antybiotyk, zanim się pogorszy. Podobno dziś już taka gojąca się.
Krótka w sumie chyba dopiero się "rozkłada", ma powiększone węzły i leje jej się z oczu, mimo że już tydzień zakrapiam (na początku mrużyła jedno), temperatury nie ma. Ładnie się bawi, ale albo już się przyzwyczaiła do przyszywanego brata i jego zabaw, albo chwilowo nie ma siły warczeć na rudego, gdy ją podgryza.
Za to wszystkie mają tyle werwy, by głośno protestować przeciwko szczypiącym zastrzykom.
Podejrzewam, że jeśli nie przywiozły wirusa ze sobą, to musiały podłapać u mnie - moje koty wrzesień-październik chodziły takie zasmarkane, może gdzieś się drań zakamuflował.

A w ogóle to doznałam dziś irytacji w stopniu więcej niż umiarkowanym - wzięłam maluchy pod pachę i polazłam do weta. Miał być czynny do 17 (jeszcze wczoraj słyszałam i na drzwiach wypisane jak byk), polazłam więc za 25 (jak najpóźniej, bo normalnie braliśmy koło 20), a tam zamknięte na 4 spusty. No żesz... Musieliśmy pojechać na Gagarina.
Całe szczęście, że nie jest zimno, bo jeszcze niepotrzebnie bym maluchy wymroziła.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Nie lis 09, 2014 11:02 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Maluchy za wcześnie wyrzucone od kotek, żadnej odporności. Dziewczynki byly u Krystyny tylko 4 dni i izolowane w lazience, a rudy 10 dni, darł się w lazience, wiec go wypuściła. Mogl i od kotow Krystyny cos podlapac i sie rozwinęło. Tam na zime koty mają nawrót kk, a moze i innych wirusówek.

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Nie lis 09, 2014 11:09 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Arcana pisze:Maluchy za wcześnie wyrzucone od kotek, żadnej odporności. Dziewczynki byly u Krystyny tylko 4 dni i izolowane w lazience, a rudy 10 dni, darł się w lazience, wiec go wypuściła. Mogl i od kotow Krystyny cos podlapac i sie rozwinęło. Tam na zime koty mają nawrót kk, a moze i innych wirusówek.

Każdy kot jest nosicielem wirusów i pchają się na świat przy osłabieniu organizmu. Trudno gdybać .Anka leczy i tyle.
U mnie jest super paskudna kalici i stawiałam na Tami jako nosiciela choć pewności nie mam bo ona mogła być z siostrą pierwszymi ofiarami.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lis 10, 2014 14:39 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Jasne, ze gdybanie. Choc informacja, z czym kociaki przyjezdzają od Krystyny, zawsze jest dla mnie cenna, bo sporo ich oddaje do domów bez DT i nadal szukam domow dla troche starszych. Najczęściej mi sie powtarzają kokcydia :evil:
A jak maluchy, Aniu? Jest poprawa u długiej? Chyba juz zostaną z tymi imionami: długa, krótka i rudy. Przynajmniej naturalne, niepretensjonalne :mrgreen:

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Pon lis 10, 2014 23:01 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

E, ja wymyślam takie fajne imiona, a domy i tak sobie zmieniają. Tak więc mają ksywki robocze, póki coś odpowiedniego mi się nie nasunie.
Nie wiem, czy przeziębienie przywiozły ze sobą, czy nabyły u mnie - jak wspominałam już kilka razy, katarowy wirus kręcił się u mnie znacznie wcześniej, tylko że moje koty nie musiały brać nic oprócz środków wzmacniających odporność, a maluchy porządnie się rozłożyły. Może wbrew pozorom zaszkodziło im i to, że im podgrzewałam pokój - wirusmiał świetne warunki do klucia. A i zmiana domu to spadek odporności.
W każdym razie dzieciaki są idealne. Nie, żeby lubiły zakrapianie, tabletki, nie mówiąc już o szczypiących zastrzykach, ale znoszą to dzielnie i dość spolegliwie.
Dziewczyny już nie mają gorączki, oczko krótkiej się polepsza (zapalenie spojówki ma - pisałam?), dostały dziś tylko 2 zastrzyki (antybiotyk i przeciwzapalny). Ale nadal się faflunią.
Rudy już w ogóle śpiewająco, tylko jednak ma jeszcze trochę katarku. Mam nadzieję, że jutro ostatni dzień antybiotyku, choć i tak to żadna różnica, bo będę musiała jechać z burymi.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pon lis 10, 2014 23:28 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Moja wetka mowi, ze cos na kokcydia to przynajmniej 2 tygodnie od advocata. A w ogole miala znow taki przypadek jak z moim tymczasem, ze leczyla kokcydia, byly badane kupale, a tasiemca odkryla sama naocznie w gabinecie. W ten sposob zaczela kojarzyc kokcydia z tasiemcem, choc ja bym kojarzyla tasiemca raczej z pchlami i stadem ;) Ale pod ogony na portki warto patrzec. Na tasiemca jakby co poleca anipracit w zastrzyku.
Ogloszenia trzymam. Jak dzwoni ktos sympatyczny, to obiecuje osiatkowanie na wiosnę albo ma chałupę z duzym ogrodem. Najdurniejsze są zgloszenia na portalach. Juz mi sie nawet znudzilo wyzłośliwiać i odpowiadać, ze kocurek to kot płci męskiej, a siostrzyczki - kotki żeńskie. Na pytania typu: czy kotek jeszcze jest? Ile kotek ma miesięcy? Jakiej jest plci? Czy mozliwy dowóz? odpowiadam jak automat pytaniem: "czy Pani spełnia warunki adopcji podane w ogloszeniu? I z reguły milkną :mrgreen:

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Wto lis 11, 2014 1:39 Re: Rudy i puchate ok. 2 mies. Warszawa

Dlatego specjalnie kładę całe duże kawałki do pojemnika na badanie, a nie, jak każą, po kawałeczku. Ale czy w laboratorium w nich grzebią???
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości