» Wto paź 28, 2014 20:40
Re: Dwa robalki....do zobaczenia, mój kochany Przyjacielu
Chcę podziękować wszystkim, którzy tutaj pożegnali mojego Punia...
Spoczął już koło Groszka, Kresi i Wojtulka.
Nie bardzo wiem, co mogłabym pisać teraz...
W dzień to jeszcze jakoś się trzymam, muszę. A wieczorami szaleję z rozpaczy, nasłuchuję przy drzwiach, wydaje mi się, że wyszedł na krótko i już wraca, i chce, żeby go wpuścić.
Te nieliczne osoby, które poznały mojego Puniaczka osobiście, wiedzą, czemu tak rozpaczam.
Kto mi teraz zaśpiewa?
Kto zamruczy tak, zeby było słychać aż w kuchni?
Kto mnie przytuli, kiedy mi będzie źle?
Kto pobiegnie witać moich gości?
Był chodzącą miłością i dobrocią.
Nigdy się nie denerwował, zawsze był w dobrym humorze, nigdy mnie nie ugryzł, nie udrapnął, zawsze pierwszy do mizianek i pocieszania, jak nikt potrafił ukołysać mnie do snu, najlepszy wujek wszystkich kociaków...kochały go wszystkie moje koty.
Obiecuję, że wrócę na ten wątek.
Ale teraz...jestem złamana jak suchy patyczek.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "