ja studiowałam anglistykę, więc na lektoraty musiałam chodzić z innego języka (dobrze że od czasów gimnazjum uczyłam się niemieckiego, niektórzy musieli robić język od podstaw, a drugi język na B2 był wymagany do zaliczenia licencjatu), ale mam podobne wspomnienia jak Milena, tylko że z liceum, na grupy byliśmy podzieleni zgodnie z umiejętnością niemieckiego, więc w mojej grupie trafiły się dziewczyny które nie umiały angielskiego ni w ząb, bo na żadnym etapie edukacji go nie miały

ale moja pani od angielskiego to był ewenement.. nie lubiła mnie i kilku osób które dobrze znały język tylko i wyłącznie z tego powodu... do tego podręcznik do poziomu.. A2.. dopiero przed maturą moja grupa dostała inną nauczycielkę i tam rzeczywiście pracowaliśmy, głównie ze względu na to że jako jedna z 3 osób z grupy zdawałam maturę rozszerzoną. Eh, a niby wszyscy tacy ą ę z tym angielskim teraz...