Pojawił się znikąd. Nie będę pisać dramatycznej historii, bo jej nie ma (chociaż kotek był świadkiem zagryzienia przez psa swojego brata). Ale poza tym nie doświadczył jakiejś strasznej biedy. Może dlatego też tak ładnie wygląda. Od kilku miesięcy pomieszkuje pod moim blokiem. Ma ocieploną budę, nikt go nie przegania. Wyleguje się na ławce i trawniku. Ale, czy to jest na pewno dobre rozwiązanie dla niego? Jest bardzo proludzki. Delikatny i miły. Jego specjalnością jest wywijanie ósemek między nogami.
Szukam mu domu, bo to kolejna mordka do mojej kociej stołówki a z kasą marnie.
Kotek jest wykastrowany i zdrowy.
