Elo!
Zdzisia ma sie teraz dobrze.
Miala problemy z okiem, ale po drugiej wizycie u weterynarza i nowych kropelkach, sie raczej wszystko zagoilo.
Kociej kolezanki nie wzielismy jeszcze. Balem sie, ze jedna druga czyms zarazi. Cala adopcja zostala przesunieta na 30tego. Mam nadzieje ze futrzaki sie beda ze soba dobrze rozumiec.
Pozatym dalej jest bardzo kochana i nawet troszke urosla:

Ps. siusiala nam czasami w lozko. Ktos poradzil aby po goracym, albo raczej mokrym uczynku ja lekko popstrykac dwoma palcami w nosa i przemowic tym do rozsadku. Raz to zrobilem i... udalo sie

Od tego momentu nie musiym codziennie zmieniac poscieli
