No dobra, to już porozmawiałam z Państwem.
Fircyk pojechał do Minu.
Minu rekomendowaliśmy na jedynaczkę. Ale Państwo postanowili się dokocić.
Minu, gdy zobaczyła Fircyka wpadła w furię. Najeżyła się, syczała. Jej agresja była skierowana również w stosunku do opiekunów.
Teraz Fircyk siedzi w łazience. Minu na moją prośbę została wypuszczona z transportera (to nie był dobry pomysł, żeby ją tam zamknąć. Nie można rezydenta karać za pojawienie się nowego kota).
Opiekunowie już wiedzą, że mają przede wszystkim dopieszczać Minu. Głaskać, przytulać, itp. Jeśli nie da się dotknąć (choć już zaczęła na to pozwalać), mają obok niej siedzieć/leżeć, patrzeć na nią, mówić do niej, itp. Ma dostawać pyszności do jedzenia- co było zastosowane już podczas naszej rozmowy i Minu faktycznie z chęcią smakołyki zjadła

. Ogólnie - Minu ma wiedzieć, że jest najważniejszym kotem.
Mam nadzieję, że będzie dobrze. Na szczęście Fircyk jest ugodowy więc powinni się dogadać. Oby!
Państwo są mocno zaangażowani i przejęci. Regularnie oglądają "Kota z piekła rodem"

.
Proszą o odwiedziny więc chyba w niedzielę ich odwiedzę

.