OTW12-f.17,67 - Magicznych Świąt życzymy !

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt paź 24, 2014 7:34 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

MalgWroclaw pisze:Nie chodzi mi o zachwyt forumowy, tylko domu. Który powinien się zachwycić, przyjąć warunki i kochać bezwarunkowo, bez względu na wszystko.

Mentos ma 3 tury ogłoszen i prawie zero telefonów.A jeśli juz to durne neisłychanie ,pełne pretensji. To fajny kot i akuratnie nadający się na jedynaka. No, z jednym się dogada ale całe stadko mu przeszkadza. Utył teraz i zmężniał.
Ostatnio go spotykam leżącego na ręcznikach na wysokiej półce w łazience.Zaczęli grzać a tam są rury. Dziś jak sobie oczka do świetności doprowadzałam to Mencik przydreptał, wskoczył na pralkę, oblukał moje malownicze precjoza ,wskoczył na kabinę brodzika, posunął delikatnie po jej rancie i z łomotem przeskoczył na półkę. Hamując walnął w rurę głową .Rura ciepła więc może specjalnie tak zrobił. :wink: :mrgreen: Zabuksowane łapy chwyciły hamując ręczniki i kot wreszcie złapawszy równowage ułożył się dumnie na stosie.Zerkał podejrzliwie na mnie bom zastygła .Nie wiedział czy go przegonię czy odpuszczę. Nie przegoniłam. Jak tam lezy to jest z dala od ócz Wojtka, z którym się leją na maksa.
Stawiam tam żelazko by oszczędzić żelazkowi kolejnej śmierci przez upadek. Śmierć dorywa wtedy i terakotę punktowo. Jak widać koniec bezpiecznego postoju dla żelazka.

Wczoraj darcie pierza było znudzonych koteczków w ciągu dzionka. Jak przyszłam z pracy to jeno kudły pozbierałam z dywaniuku i sprzętó. Po ich kolorze rozpoznałam kto komu i ile kłaków wyciepał. Obaj delikwenci leżeli grzecznie na drapakach a na moje gadanie jeno białkami łyskali.

Dziś zimno było. Okrutnie wiało. Koty głodne.Dostały wypas . Polazłam i do ruiny choć byłam tam przed wczoraj. Wszystko wyjedzone :? Woda wygrzdulana.
Chory plamiasty nosek nie pokazal się. Nowe srebrne od dwóch dni nie przyhodzi. Koci ciężarnej też nie ma. Co dzień mam transporter ze sobą wiec nagotowana jestem na okoliczności niespodziewane. Ale nosić sekwojaże i nie sekwojaże to mordęga legislacyjna. Która ręka do której torby pasuje. :evil: Jakie ramię wytrzyma dwa czy trzy opakowania. :roll: Która do wody a która do transportera. Dojrzewam do zafundowania sobie wózka jakiegoś.

Serdecznie dziękuję mimbli64 za przesyłkę :1luvu:
Koty dziekują za pudło. Całą nocke robiły rabanu i to wielkiego. Ale zaraz TZ przyjdzie i koniec bedzie zabawy. Jakoś nie przepada za pudliskami.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt paź 24, 2014 7:57 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Wózek!!
Wiem, że dobrze jest udzielać rad - dobrze dla udzielającego oczywiście. Ale te ręce wydłużone, nogi przykurczone .. to nic w porównaniu do kręgosłupa.
Wózek - jeśli to są jakieś konkretne odległości.
Tylko co z płotem??
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25806
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 24, 2014 8:27 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Plecak. Ze stelażem. Mogę pożyczyć. :mrgreen:

Asiu, zimno jak diabli dzisiaj. Jak odjeżdżałam rano spod domu, to -1 samochód pokazywał. 8O A już się cieplej robiło niż podczas spaceru z psem. 8O
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt paź 24, 2014 8:32 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Dwoma. Bo do ruiny też tak wchodzę.Co prawda ruina jest w lesie i o tej porze trudno o ducha żywego.Sama mam pietra jak tam wchprzebywam
No i zostaje kwestia zostawienia wózka pod płotem czy pod siatką u Aborci.Ostatnio zostawione na zewnątrz siatki (wchodzi się przez dziurę w płocie) zaintereowały przechodnia. Stanął, pozerkał, dyskretnie porozgladał się i cabas złapał za ucha . W nogi chciał ruszyć z kopyta gdy z mroku dobiegło grobowo wypowiedziane proszę zostawić, to moje. Jak on się wystrachał. Siaty wypadły mu z rąk a pojemniczki wysypały. Jak on się naprzepraszał. Nie raz widziałam zaintereowanie stojącymi pakunkami i to ludzi "zwyczajnie" wyglądających. Trzeba mieć oko . Taki samotny wózeczek to gratka wielka.
Poza tym na pewno zwolni mnie w biegu.A łomot kółek po wybojach obudzi pół osiedla.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt paź 24, 2014 9:12 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Mój wózek nie łomocze. Ale fakt, z tym płotem i innymi dziurami jest problem. Tyle, że z plecakiem też nei przeleziesz.. No, i nie każdy może. Ja np nie moge plecaka :placz:
Trzeba szukac dalej rozwiązania.
Może tragarz?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25806
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 24, 2014 18:20 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Załatwiłam się. Nie w dosłownym tego znaczeniu :wink: Przyszłam do domu po pracy z gorączką . A teraz już mi gardło rozwala. Jak zwykle na lewo mnie tąpło w gardziołku.Nosek ciurka wilgocią. Nie wykaraskam się z cholery. Wczoraj i dziś bardzo zmarzłam ,przewiało mnie doszczętnie, sztopki mi zmarzły .Miałam plany ,oj znów miałam plany a musiałam zlec między kotami.Nie powiem, że szczęśliwe się stały z tego powodu. Janusz wychodząc do pracy tyle rumoru narobił ,żem się obudziła i deczko czasu postanowiłam poświęcić choćby zmianie fot w ogłoszeniach kotów. Ale już w piżamkowych porteczkach i uwolniona z puszapów :wink:
Wyszło jak zwykle. Znaczy się szukam pretekstu by nic nie robić :oops:

Koty się kręcą. Jedne już zauważyły rozkręcony kaloryfer zajmując miejscówki. Sama bym żeberka na żeberka ułożyła ale moje gabaryty nie pozwalają.

Dobra, idę się poświęcać na łonie ogłoszeń.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt paź 24, 2014 18:45 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Herbata z imbirem :ok: . I zdrowia życzę :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt paź 24, 2014 20:01 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Alienor pisze:Herbata z imbirem :ok: . I zdrowia życzę :ok: :ok: :ok: :ok:

nie mam imabiru :cry:
Dziś miałam zaplanowaną łapankę i doopa.Zrobiłam co miałam zrobić i idę spać. Czy zatoki bolą? bo chyba bolą.

Chory kot co nie przychodzi żyje. Uff...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt paź 24, 2014 20:36 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Zatoki bolą jak masz je chore. Bo tam się czopuje ujście i ciśnienie w środku się zwiększa dużo powyżej normy. Ubierz czapkę, opaskę szalik - cokolwiek - na nie i siądź przy kaloryferze (zakładam że grzeją) na 15-25 minut. A potem do łóżeczka. Okład zkota też byłby dobry, ale to bym Ci musiała Basila podrzucić :mrgreen: . Albo inhalacje - mogą być z majeranku :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt paź 24, 2014 22:27 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Alienor pisze:Zatoki bolą jak masz je chore. Bo tam się czopuje ujście i ciśnienie w środku się zwiększa dużo powyżej normy. Ubierz czapkę, opaskę szalik - cokolwiek - na nie i siądź przy kaloryferze (zakładam że grzeją) na 15-25 minut. A potem do łóżeczka. Okład zkota też byłby dobry, ale to bym Ci musiała Basila podrzucić :mrgreen: . Albo inhalacje - mogą być z majeranku :ok:

Dobrze też robią okłady z woreczków z kaszą gryczaną, prażoną na sucho w piekarniku. I pamiętaj, że bardziej boli, jak się rozgrzeje :(
no i oczywiście rozgrzanych zatok nie "wyprowadza" się na dwór
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob paź 25, 2014 2:18 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Zatoki nie bolą :?
Zatoki napierdzielają jak [piiip] :x :x :x
Jakby kto twarz kijem obił :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 25, 2014 7:46 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

A napierdzielają i zatoki i gardło. Nie poszłam dziś do dzików a domowcom oraniczyłam się jeno do puch. Okutana położyłam się ponownie do wyra z za kilkanaście minut zadzwonił telefon, czy pomogę łapać chorego kota bo został namierzony. Odmówiłam bom chora. Zaproponowałam,że przyjdę jak się ogarnę "po tem". Jednak po chwili zadzwoniłam ,że przypełznę. Nie nie jstem obowiązkowa i mądra i mam jakieś tam otwrte serce. Jestem głupia i tyle. nabrałam Bozity dla dzików co mi jeszcze została (ner nie miałam sił kroić, czekamy na pakę ), napakowałam suchego ,zapakowałam nożyczki i widelec ,wzięłam podbierak i transporter -polazłam. Koczującego tradycyjnie w połowie drogi kota napasłam bozitą.Czy był zachwycony?No, nie do końca.
Kot był w piwnicy. Pominę fakt, że podstawowy łapacz niczego prócz podbieraka nie miał. No i otwartej łapki. Usłyszałam Asia daj nerki lub nałóż coś :mrgreen: a ja takowych delicji nie miałam. Kot zapędzony w kzozi róg został złapany. Nie bronił się za bardzo. Więc chyba nie jest znim fajnie.
Polazłam nakarmić kotłownię.Jak już jestem. Bozita? A co to za świństwo 8O pytają mnie zdegustowane oczy kocie.Poskubały ale bez wielkiej radochy. Za chrupy serdecznie podziękowały bo to one stały się hitem śniadaniowym. Raz jeszcze dziękuję Wszystkim w kocim imeiniu za suche jakie nasze dostały :1luvu:prawie były z głodu na tym mrozie padnięte a bozitka błee.
Jak już tam byłam to mi się czujnik załączył, zadzwoniłam do łapaczki,prosząc byśmy podyrdały (jak już na nogach jesteśmy) łapać cieżarówkę o której wczoraj się dowiedziałam. Pojechałyśmy. Kota ni widu ni słychu. Ciemno i zimno ale osiedle oblazłyśmy. Modliłam się by jakiś dziad koci, prócz planowanej, na te nasze kicianie nie wyskoczył. Modły zostały wysłuchane. Ale za dokładnie bo koci nie było.Wróciłam pod blok z podwózką. I... żal mie się jeszcze jendnej partii kociej zrobiło, co nie dostała żarcie. Aborciów okrutnie szkoda co tam na zimnie, chuchając w zamarzłe pazurki, czekają. Tam też jest kot podejrzany o ciążę. Myślę, to łapię jak będzie. Skoro już pełzam po mieście. Polazłam i do nich a te już umarte były z głodu. Aborcia w połowie drogi mojej stała gapiąc się twardo w punkt jeden. Dostała na miejscu swego postoju w nagrodę za pomysła.Reszta też była na swoich miejscach obserwacyjnych ... tylko podejrzanej o rodzicielswo nie zastałam. Szlag i uff, wszystkie zadowolone z bozity były. Mlaskały, ciamkały... Choć jedne. :twisted:
Zimno. Zimno jak diabli.Ręce mi zamarzły. Woda w michach zamarzła. Głowa mi łupie. Niedawno przylazłam ,opwiedziałam Januszowi co ranek przyniósł, wzięłam leki, wybrałam kuwety i mam zamiar dulczyć pod kołderką. Tylko nożynki ogrzeję choć deczko.
Ostatnio edytowano Sob paź 25, 2014 11:23 przez ASK@, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob paź 25, 2014 8:28 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Asiu, ale teraz już odpuść, powygrzewaj się (tą głową w szalu/czapce/opasce etc to się dotyka kaloryfera - to cuś jest, żeby nie poparzyć sobie czółka, za to je rozgrzać no i potem mieć zatoki w cieple, bo to lubią), bierz lekarstwa, niech Ci może TŻ kupi tego imbiru trochę. Na litr wody łyżka startego imbiru, gotować 10 minut, po zdjęciu z ognia dodać sok z połówki cytryny, gdy ostygnie do 40 st dodać miód do smaku.

Zdrówka życzymy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob paź 25, 2014 8:36 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Asiu zdrowiej i dbaj o siebie :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 25, 2014 12:47 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Hania66 pisze:Asiu zdrowiej i dbaj o siebie :ok:

Powidziałą ta dbająca :wink:

Kupiłam Ibuprom zatoki. Najgorzej to jak pochylę się. Janusz po nocy nie ruszy się nigdzie więc imbirek nie wchodzi w grę. Zasnął w fotelu :roll: umordowany a tylko na chwilkę przysiadł. Ciężki miesiąc był bardzo. Albo miesiąc był jak zwykle tylko nam latek ubyło... do setki :mrgreen:
Szal mam na gardziołku okutany bo boli.Gardziołko boli.
Miałam zanieść dziś polary i pufika do ruiny ale odpuszczę sobie. :cry: Pufikowi , jako zawodowy oblukacz rzeczy wywalonych, dałam szansę na drugie życie razem z kotami. Góra to dobra miejscówka do spania. W środek polarki wejdą i będzie też fajna ... miejscówka do spania.

Podjęłam próby pospania ale bym musiała telefon wyłączyć.
Powolutku , miedzy jednym zdychaniem a drugim, obrabiam fotki do nowych ogłoszeń i teksty. Szykuję foldery. To to co najwięcej pracy zajmuje.
Mam takie fajne koty i taka cisza :cry:

Bardzo Wam dziękuję za troskę :1luvu:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66 i 5 gości