
Pojechałam do weta, oddpchliłam towarzystwo, odrobaczyłam, jeden pojechał wczoraj wieczorem do nowego domu, dziś jadą kolejne dwa. Dwa ostatnie (czarna koteczka, większa od pozostałych, na oko 3 miesięczna i burasek ślicznie pręgowany, dwumiesięczny maluch) jadą do domu tymczasowego do Warszawy (mieszkam przy Czosnowie), bo nad ranem wyjeżdżam do Czech na kilka dni i maluchy zostały by kompletnie bez opieki (tzn. pod opieką sąsiadki, co równe jest niestety ze sformułowaniem "bez opieki").
oto maluchy

Ewidentnie były czyjeś, bo garną się do człowieka, mają czyste oczka i noski.
Mój numer 509 76 31 70, proszę o informację, co dalej... Dobrze byloby aby dom tymczasowy był nim krótko... Kto szuka młodziutkiego koteczka albo kotki?