Conchita pisze:TŻ dziś znalazł wygłodzonego kota. Naprawdę chudego. Okazało się, że zaginął dwa tygodnie temu
Z wszystkich wątków, wpisów i historii o odnalezionych kotach, to mój szkrab po prostu musi teraz wyjść! Kociaki chudną około kilo na miesiąc, więc miesiąc temu miałaby wagę w normie, a teraz byłaby już wychudzona, zależy czy znalazła żarcie. Przeraża mnie myśl, że właśnie może gdzieś przymierać głodem...

ale może tak w końcu wyjdzie!
Wyszedł do mnie w końcu (po dwóch miesiącach dokarmiania) kot, którego podejrzewałam, że jest za netto na Skarbka. Pokazały się tylko ślepia, czarnulek cały (chyba), w mroku myślał, że go nie widzę, więc siedział na wydeptanej dróżce i czekał aż odejdę, ale po moim kroku uciekł. Nie wiem, czy zguba, czy tak żyje. Czyli za netto ukrywają się w sumie dwa czarne, które w ogóle nie podchodzą, ale z jedzonka się cieszą. Te ze Skarbka od karmicielki podchodziły do mnie, więc podejrzewam, że te są "nowe". W tamtych krzakach czasami są pijaczki, więc nie będę ich do siebie przyzwyczajać.