
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
astaldi pisze:Witam! Dzisiaj (11.10), późnym wieczorem na ul. Smoluchowskiego(okolice Uniwersytetu Pedagogicznego) w Krakowie znalazłam młodziutkiego, burego kocurka. Kotek był przestraszony, ale ufny, chętnie się bawi, widać, że ktoś o niego dbał. Właściciela proszę o kontakt przez wiadomość, będę wdzięczna za powielanie tej informacji gdzie się da, być może ktoś na zwierza czeka i za nim tęskni
ENTEREK pisze:21 10 2014 -ZAGINĄŁ RUDY KOTEK Z BIAŁYM BRZUSZKIEM- MIEJSCOWOŚĆ KOBYŁKA K/WOŁOMINA.
POMÓŻCIE. CZEKA DZIECKO I CAŁA RODZINA !
harajuku pisze:Witajcie!
Dopiero co znalazłam i zarejestrowałam się na forum, więc na wstępnie chciałabym się przywitać i przedstawić. Mam na imię Magda i jestem na chwilę obecną właścicielką trzech kocich dziewczynek "dachowców". Wszystkie się do mnie przybłąkały w odstępie kilku lat, no i tak już zostawałyZawsze w moim domu były koty i psy które potrzebowały pomocy w mojej okolicy.
Ale teraz do rzeczy - jedna z moich kotek zaginęłaDotychczas mieszkałam w Małopolsce. W małym miasteczku, praktycznie wsi w domku jednorodzinnym i moje kotki zawsze dużą część czasu spędzały na zewnątrz (latem większość). Najstarsza 12-to letnia, ta która zaginęła - Kizia - miała momenty, że obrażona naszym np. wyjazdem gdzie zostawała pod opieką rodziny, znikała po naszym powrocie na kilka dni, raz nawet tydzień. Dodam że jest to kot bardzo towarzyski, mimo dość zaawansowanego wieku zachowuje się jak mały kociak chcąc się bawić w każdej chwili. Na początku października przeprowadziłam się z moim partnerem do Gdańska razem z kotkami. Też do domku jednorodzinnego, spokojna dzielnica na obrzeżach. Od pierwszego dnia Kizia zachowywała się swobodnie w nowym domu, ciekawsko, ale w nocy zdarzało się jej "wydzierać" bez powodu. Podejrzewałam że to z powodu tego że nie może wyjść. Kotki dawały znać że bardzo chcą już wyjść i zwiedzić nowy teren, więc po 6 dniach je wypuściłam. Dwie młodsze podeszły do sprawy bardzo ostrożnie i spokojnie zwiedzały, ale Kizia od razu poszła poza teren ogródka. Pilnowałam jej przez jakiś czas, gdzie idzie i co robi, podchodziłam do niej i wydawała się zaciekawiona ale nie przestraszona więc wróciłam do domu żeby spokojnie sobie wszystko pozwiedzała.... Było to 9 października i od tego czasu nie widziałam Kizi...
![]()
Dwie młodsze zaklimatyzowały się już na nowym miejscu, już polują i przynoszą "prezenty". Kizi szukamy cały czas, rozwiesiliśmy ogłoszenia, zamieściliśmy zdjęcia gdzie się da, sprawdziliśmy schroniska, ale nadal nic. Zastanawialiśmy się już czy przypadkiem jest możliwość, że wraca do starego domu w Małopolsce... Czy możliwe, że zapędziła się gdzieś przy zwiedzaniu i przez częste deszcze zgubiła trop z powrotem... Trochę poznałam różne kocie charaktery i zachowania przez te lata, ale w sytuacji takiej przeprowadzki już nie wiem co mogło się stać i co dalej robić![]()
Dlatego proszę Was bardzo o rady i wasze przemyślenia jaki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny i co mamy robić, bo jest to członek naszej rodziny i już wariujemy z nerwów...
zaginął kot sąsiadów.
być może byłem ostatnią osoba, która go widziała. prosił mnie wymownym gestem bym otworzył mu drzwi do mieszkania. niestety sąsiadów w mieszkaniu nie było, wrócili później wieczorem.
wszelkie sugestie i rady, szczególnie te sprawdzone, jak prowadzić takie poszukiwania będą mile widziane.
miejsce:
Warszawa, Śródmieście Północne, Muranów.
okolice skrzyżowania ulic: Karmelicka i Nowolipki.
Lifter pisze:Fotke wrzuc, jak masz.
Użytkownicy przeglądający ten dział: moniczka102, Patchi i 70 gości