Kochani moi
nawet nie wiecie jak bardzo mi Was brakuje
nawet nie wiem kiedy zleciały mi ostatnie tygodnie, o dniach nie wspomnę.
W większości w trasie, a jak wracam do domu to jeszcze dłubanina w systemie bo a to grafiki do zrobienia, a to w systemie coś do poprawy.
I taak codziennie a jak skończę dłubaninę to padam spać.
I co sobie robotę podrobię i podpędzę to coś nowego do zrobienia wyskakuje.
Kotecki moje kochane tez niedopieszczone i niewybawione
A od wczoraj mam dziwne przekonanie że to już piątek

normalnie jak w jakimś matrixie żyję
