Witam
Draga ASK@. Twoje "perypetie" podczytuję sobie po cichutku od dawna. Mam pewien problem, a w zasadzie wątpliwości i obawy. Zadałam pytanie na wątku ogólnym, ale nie doczekałam się odzewu (
być może moje pytania są idiotyczne? 
), więc uderzam do Ciebie.
Moja kotka praktycznie pokonała inwazję świerzbowca usznego, są jeszcze pojedyncze egzemplarze, ale jeszcze parę dni mam zapodawać jej oridermyl . Tak się zdarzyło, że przyplątał się do nas kolejny kotek z prawdziwą kopalnią w uszach. Mam więc wątpliwości, czy używając jednej maści nie przeniosę czegoś z jednego kota na drugiego:
1. Jak dezynfekować te "tubki" z oridermylu czy otimectinu aby nie przenosić tego dziadostwa z jednego kota na drugiego?
Do tej pory kociastym podawałam immunodol, ale chyba przerzucę się na beta glukan :
2.Jak długo podawać beta glukan, 1 tabletka na 6 porcji, tak? (Beta-glukan Forte 1,3/1,6 D
https://www.laboratorianatury.pl/pl/pro ... 316-d.html)
I jeszcze pytanko o dzikunia:
3. Czy zakropienie dzikiego kota advocatem czy strongholdem, bez czyszczenia uszu będzie wstanie go z tego wyleczyć?
I czy ewentualnie mogłabym zapodać mu otimectin, ale bez wcześniejszego czyszczenia uszu?
Pozdrawiam

Ciągle jeszcze istnieją anioły. Nie mają wprawdzie ładnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie.
Phil Bosmans