Koci "trójkąt": Kropcia nie żyje. Adolfina w dt

Jest tak smutno, tak strasznie smutno.

Myślałam, że odejście Kropci nie będzie szczególną traumą dla Tysi i Czarusia, bo to koty niezbyt towarzyskie, ale się myliłam.
Zawsze, gdy wracałam z pracy, witała mnie trójka wesołych stworzeń, miauczących, mruczących, tłoczących się radośnie w przedpokoju.

A teraz widzę dwa siedzące smutne, zalęknione koty.
Dopiero po wyjściu na taras, po co najmniej godzinie, robią się trochę bardziej ożywieni, ale też nie tak, jak kiedyś.

Smutno

Nie umiem Cię pocieszyć.

Na razie trzeba jakoś przetrwać.
Za jakiś czas będzie trochę lżej.
Ale świat jeszcze długo będzie się wydawać opustoszały.

To jest to uczucie:

"Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło."

mb pisze:"Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło."

To prawda Marysiu, zawsze pustka.

A ja wczoraj znalazłam króliczka w bardzo ciężkim stanie.

Anna61 pisze:
mb pisze:"Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło."

To prawda Marysiu, zawsze pustka.

A ja wczoraj znalazłam króliczka w bardzo ciężkim stanie.

Widziałam.
Ona chyba została wyrzucona?
Najpierw się kupuje zwierzątko, a potem wyrzuca jak śmieć :evil:

mb pisze:Najpierw się kupuje zwierzątko, a potem wyrzuca jak śmieć

Albo: najpierw się adoptuje zwierzątko, a potem się wyrzuca, jak śmieć. Jak kotkę Asterkę - po 5 latach.

mb pisze:
Anna61 pisze:
mb pisze:"Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło."

To prawda Marysiu, zawsze pustka.

A ja wczoraj znalazłam króliczka w bardzo ciężkim stanie.

Widziałam.
Ona chyba została wyrzucona?
Najpierw się kupuje zwierzątko, a potem wyrzuca jak śmieć

Nie wiem skąd tam się wzięła, pewnie wywalili z działek bo na pasztet się skora i kości nie nadaje.

Zapraszam na jej wątek viewtopic.php?f=1&t=165233

mój Zorro umarł, przeprowadziłam go na tamtą stronę,
męczył się, nie mógł jeść ...... :cry:

wiesiaczek1 pisze:mój Zorro umarł, przeprowadziłam go na tamtą stronę,
męczył się, nie mógł jeść ......

Bardzo Ci współczuję.
To jest tak strasznie smutne.
Przyjaciel odchodzi i już nic nie jest takie, jak było jeszcze przed chwilą.

Zorro, bądź szczęśliwy, gdziekolwiek jesteś

mb pisze:
wiesiaczek1 pisze:mój Zorro umarł, przeprowadziłam go na tamtą stronę,
męczył się, nie mógł jeść ......

Bardzo Ci współczuję.
To jest tak strasznie smutne.
Przyjaciel odchodzi i już nic nie jest takie, jak było jeszcze przed chwilą.

Zorro, bądź szczęśliwy, gdziekolwiek jesteś

dziękuję za dobre słowo,
zawsze ze mną spał, przy mojej twarzy,
dziś był taki piękny dzień, myślę, że tam........ sa same ciepłe dni :cry:

wiesiaczek1 pisze:dziękuję za dobre słowo,
zawsze ze mną spał, przy mojej twarzy,
dziś był taki piękny dzień, myślę, że tam........ sa same ciepłe dni

Kropcia zawsze spała wtulona w moje plecy na wysokości nerek.

Ja też myślę, że tam są same piękne i szczęśliwe dni.

Zorro [']

Do mnie wetka powiedziała w lecznicy abym nie podchodziła do królisi emocjonalnie(bo chodzi o to, że jak by odeszła to będę przeżywać) ...łatwo powiedzieć, gorzej z wykonaniem, bo ja nie wyobrażam sobie podchodzić do zwierzęcia bez uczuć, taka już jestem.

Lekarze muszą kontrolować emocje, bo inaczej nie byliby w stanie wykonywać swojego zawodu.
Ale zwykły człowiek, obdarzony wrażliwością i empatią, musi odczuwać ból i współczucie w obliczu napotkanego nieszczęścia.

Koci "trójkąt": Kropcia nie żyje. Adolfina w dt

Kto przegląda forum