Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

Trzymam kciuki za Tusię :1luvu:

Wróciłam, antybiotyk podany i Tusia jakoś mniej się dzisiaj śliniła.P.Iza trzymała ją na kolanach, przytulała i głaskała, a ja siedziałam z Kubusiem na kolanach.To jest przekochany kotek, duży, ciężki, piękny.Ma ogromne oczy, a futerko przemiłe w dotyku, czarne jak skrzydła kruka, a miejscami bielusieńkie.Brak ogonka w niczym nie umniejsza jego urody.To jest kotek, który boi się obcych, taki kotek jednego pana.Kiedy już pokocha to całym serduszkiem , będzie się domagał pieszczot.On ma zwyczaj ocierania się pyszczkiem o twarz p.Izy, ale jest taki parterowy, bardziej psi pod pewnymi względami, bo lubi leżeć obok nóg albo kłaść główkę na stopach.Inne koty lubi, jest zabawowy, bo to przecież koci młodzian, chociaż spory.On już tak nie wieje przede mną, widzi mnie dwa razy dziennie i chyba już się z moją obecnością oswoił.Ktoś miałby fantastycznego kota, idealnie zgadzającego się z innymi kotami, kota, który na pewno nie będzie skakał po meblach, kotka zdrowego, bardzo zadbanego pod każdym względem.

Zrobiłam kilka zdjęć Kubusiowi

Nawet na zdjeciach robionych moim aparatem widać jaki jest śliczny, czyściutki i błyszczący.To miziaczek, łagodny, kochany kotek.

P.Iza ma szczególny, emocjonalny stosunek do Kubusia.To był jedyny działkowy kotek, który lgnął do ludzi.Zapłacił za to, stracił ogonek, był długo w lecznicy, a to była trauma.Długo dochodził do siebie, już taki ufny nie jest, musi kogoś znać, aby dać się pogłaskać.Chodzę do p.Izy dwa razy dziennie i Kubuś już mnie się tak nie boi.Uwielbiam tego kotka, on jest do zacałowania.Cieplutki, pachnący czystym futerkiem, łaknący pieszczot, no i bardzo kociolubny.Brak ogonka w niczym mu nie przeszkadza, ładnie zarósł.
Tusia nie jest jeszcze zdrowa, ale nie ma chyba powodów do niepokoju.Źle jednak znosi podawanie leków, denerwuje się, a kuracja antybiotykowa potrwa miesiąc.Trochę uciążliwe jest pilnowanie diety, bo przecież są jeszcze dwa koty, a Tusia nie może jeść tego, co one.Problem jest u nas z kupnem karmy hepatic, ale jakoś sobie radzimy.Tusia nie wymiotuje, kupki są dość rzadkie, ale to nie biegunka.Apetyt ma i na szczęście karma weterynaryjna jej smakuje.Dwójce pozostałych też :mrgreen:

, wylizują jej talerzyk.

Ewo, uwielbiam czytać to w jaki sposób piszesz o kotach...

Dzięki

Każdy by ładnie pisał,bo to są cudowne kotki.P.Iza ma spokojny dom, kotom wolno wszystko, mają tego świadomość i nie łobuzują, bo zakazany owoc smakuje najbardziej, prawda? Tusia i Kubuś zniewalają do kochania, są takie łagodne, a Tusia w dodatku bardzo opiekuńcza.Ona myje oba kocury, przytula się do nich, no pełna harmonia.Nie ma nigdy syków, warkotów, koty pięknie się bawią, leżą na parapecie i oglądają świat za oknem.Tylko Tino wychodzi, a one, urodzone i wychowane na działkach jakoś za wolnością nie tęsknią.U p.Izy czują się po prostu bezpieczne.Moja Benia tak samo.Jutro obfocę Tusię.Ma wygolony brzuszek i łapkę, ale i tak jest śliczna.
A mój Maniuś dostał pudło z Lidla, takie grube, ale już go napoczął.Chyba mu się podoba, ma w nim miękko, kocyk jest wełniany, podoba mu się.

Piękny ten Maniuś

On jest o wiele ładniejszy w realu.Mądry też jest bardzo, ale powinien mieć więcej ruchu, powinien móc wyładować energię, a nie bardzo ma jak.Bardzo chce być w towarzystwie kotów, nawet jeśli siedzi w transporterku, ale w pokoju, gdzie one są.Niestety, wypuszczony od razu atakuje i to najstarszą i najsłabszą Melę.Z dwoma kotami poradziłabym sobie, ale nie z tyloma.Benia i Bohun naprawdę chciałyby się z nim zaprzyjaźnić, podchodzą do drzwi kuchni, do transporterka, są nim zaciekawione i bardzo życzliwie nastawione.Toluś to już tylko patrzy jak się dostać do Maniusia.Tak by było fajnie, gdyby wszystkie mogły swobodnie się poruszać po mieszkaniu.Taki mądry kot, a nie chce zrozumieć, że mógłby trochę odpuścić i już.

Tusia bardzo się stresuje podawaniem leku.Ten antybiotyk jest słodkim syropem, już go rozcieńczam, zachowując dawkę oczywiście ( pytałam weta) i troszkę lepiej to idzie, ale tak się to biedactwo boi

Brzusio jest wygolony

Tusia robi już lepsze kupki, nie ma wymiotów, oby to był początek powrotu do całkowitego zdrowia :ok:

Jeżeli wydaje się nam, że jest nam źle, że musimy żyć skromnie, a nawet bardziej niż skromnie, to trzeba zajrzeć tutaj viewtopic.php?f=8&t=164910.Ja dopiero teraz ten wątek znalazłam.

Codziennie rano i wieczorem biegnę do p.Izy podać Tusi antybiotyk.To robi się coraz trudniejsze :cry:

, Tusia chowa się, nie znosi tego leku, ślini się, no masakra.Musi dostawać antybiotyk do końca miesiąca.Lakcid i pastę osłonową na wątrobę dostaje z jedzeniem, miseczki wylizuje, więc na pewno i te preparaty dostaje.Apetyt ma, kupki w miarę dobre.Dzwoniłam do lecznicy, nie ma sensu jej targać tam na kontrolę, skoro nie jest źle, bo kotka jest zestresowana takimi wizytami.Zamówiłam karmę, teraz inną dla odmiany, mam nadzieję, że będzie jej smakowała.P.Iza bardzo musi pilnować kotki, bo dobiera się do misek Tino i Kubusia, a to są koci gentlemani i ustępują jej miejsca :wink:

Ona musi być na ścisłej diecie.Badania powtórzymy w listopadzie, tak się z wetką umówiłam.Oby nic nie wypadło po drodze :ok:

Tusieńko

Zaraz idę do p.Izy podać Tusi antybiotyk.Jutro wyjeżdżam, ale zdążę przed pójściem na dworzec, powinnam też wrócić przed 19-tą.Dobrze, że kotka je, że smakuje jej specjalistyczna karma, bo inaczej byłby problem.Dostaje często, ale niewielkie porcje.Trzeba jednak pilnować ją, bo kradnie Tino i Kubusiowi, o czym z resztą pisałam.
Tymczasem Maniuś jest "na pokojach", ale jakoś nie szaleje, ale leży na parapecie i wygląda przez okno.Bardzo to lubi, a w kuchni okna mam wysoko i nie ma możliwości,żeby posiedzieć na parapecie

A Tusia dzisiaj spała w łóżku z p.Izą :lol:

P.Iza nieco niewyspana, bo nie chciała Tusi zrobić krzywdy, a Tusia zadowolona.

Nie chcę zapeszyć, ale Maniuś robi się miziaczkiem

Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

Kto przegląda forum