DTu OlaLola. Wesołych Świąt. :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt paź 03, 2014 19:19 Re: DTu OlaLola. Bolek i Marlenka walczą. To pp...:(

Dziękuję.
Niestety w nocy stan Bolka bardzo się pogorszył. Boluś trafił do całodobowej lecznicy, niestety tym razem Jego organizm nie zareagował na leczenie.
Boluś biega już za Tęczowym Mostem z Bogdanem. :( Miał już domek... po tym odrobaczaniu mieliśmy go szczepić i Boluś miał jechać do nowego domku...


Obrazek

Marlenka walczy dzis miała przetoczony gąszcz czerwonokwrinkowy z kolejną dawką sutrowicy. Właczono interferon.

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Pt paź 03, 2014 19:27 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

:cry: smutne...
Obrazek ObrazekObrazek


.../\„,„/\ εїз ~
...( =';'=)
.../*♥♥*\
.(.|.|..|.|.)...(◕◡◕) ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ

halbina

Avatar użytkownika
 
Posty: 7001
Od: Śro maja 23, 2007 22:26
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt paź 03, 2014 19:30 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

Bolusiu [*] :cry:
Za Marlenkę :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt paź 03, 2014 19:34 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

[*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56024
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt paź 03, 2014 19:53 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

My dla odmiany mamy caliciwirus... w zasadzie ma Lusia. Nawet nie pisałam, ale od kilku dni Lusia kulała na łapkę, miała nawet RTG, nic nie wykazało, dobrane leki, ale cały czas spała, nie bawiła się, jadła jak wróbelek. Pojechaliśmy dziś do weta i to calici... mała dostała Zylexis i nowe leki i jest już lepiej. Już jest przynajmniej bardziej aktywna i chce się bawić. Miauczy z pretensją jak coś chce... oby było lepiej.

Najnowsze wieści odnośnie Marlenki. Mała wcina paszteciki dla kociaków aż jej się uszy trzęsą: )
Alienor pisała, że nie powinna jeść, ale nasi weci uważają, że tak... że to dobry znak.

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Pt paź 03, 2014 20:45 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

Ściślej mówiąc cytowałam jopop - bo oni mają naprawdę spore doświadczenie w walce z pp:
jopop pisze:LECZENIE

[color=#000080]Podaję tu procedurę stosowaną przeze mnie, potem dyskusja i szczegółowe opisy):
1. SUROWICA (z krwi ozdrowieńca, feliserin, serocat, canglob lub ewentualnie z krwi szczepionego kota)
2. SILNY antybiotyk dożylnie (biotrakson lub biodacyna)
3. bardzo intensywne (często!) nawanianie dożylne (na zmianę NaCl z glukozą i płyn wieloelektrolitowy lub płyn ringera, oba z dodatkiem duphalite)
4. ZERO jedzenia
5. leki przeciwwymiotne (cerenia lub torecan) i przeciwbiegunkowe (enterogelan, diarsanyl)
6. leki podnoszące odporność (TFX, zylexis, neupogen)
7. leki dodatkowe, zależnie od sytuacji: no-spa (rozkurczowo), leki przeciwzapalne (tolfedyna, metacam), leki przeciwkrwotoczne (cyklonamina), krew, vagothyld
KROPLÓWKI
Zarówno biegunka, jak i wymioty, prowadzą do szybkiego odwodnienia. A w konsekwencji - śmierci. Dlatego konieczne jest BARDZO intensywne nawadnianie. Zdecydowanie najlepiej DOŻYLNE. I zdecydowanie najlepiej w kilku porcjach, ma to znaczenie szczególnie u maluchów. U tych najmniejszych - stosuję kroplówki nawet co 2 godziny! Podstawą jest tu dostarczenie płynu i elektrolitów, dobrze sprawdza się płyn wieloelektrolitowy lub płyn Ringera. Zwykle od 2 dnia zaczynam też dawać NaCl z glukozą, w zastępstwie jedzenia. Znakomicie sprawdza się też dodatek duphalite.

Jeśli nie da się założyć wenflonu - stosować CZĘSTE kroplówki podskórne, ale ich skuteczność jest niestety wyraźnie niższa niż dożylnych.

GŁODÓWKA
Dopóki trwa biegunka lub wymioty - nie daję NIC do jedzenia. Przy wymiotach każda ilość jedzenia podrażnia żołądek i prowokuje następne wymioty. Przy biegunce - jedzenie w jelitach staje się pożywką dla bakterii i utrudnia zatrzymanie biegunki.

EDIT: Wykasowałam zapisy o karmieniu na siłę, wielu lekarzy uważa, że lepiej w ostrej fazie nie karmić by jelita nie były dodatkowo drażnione.


Kotka Malwes odeszła pod koniec września (jest o tym w cytowanym wątku)- dostała surowicę, były kroplówki, było najpierw ładne jedzenie conva, potem karmienie strzykawką, w końcu nagłe pogorszenie i zgon.

Malwes pisze:Ja od siebie mogę dodać do całego wątku tylko takie wnioski:
- 1,5ml surowicy od ozdrowieńca, nawet podane przed objawami - nie wystarczyło dla 3 miesięcznej Natalki (ok 300g ważyła). Nie wiem czy jakby to była pełna niepodzielona dawka 3ml czy nawet więcej to by pomogło.
- bardzo ważna jest czujność - u niej zawrotnie skakała temperatura - czasem 15 min wystarczało aby z 39st zrobiło się 42st - obserwacja kota bardzo pozwala wyczuć, że coś jest nie tak. U niej, mimo, że znałam ją krótko, jej zwyczaje mnie zaniepokoiły, już widziałam, że jak nie woła rano o miskę i pod kołdrą u nas nie szarpie troczków od pidżamy to coś jest nie tak
- cholerne choróbsko "oszukuje". Ona była w bardzo dobrej formie przez pierwsze dni choroby - mimo gorączki była bardzo stabilna, nawet radosna - nie wiem zupełnie, co się wydarzyło, że nagle taki odwrót był
(...)
Natomiast co do Natalii - ja mam wrażenie, że ją wykończył stan jelit i to bym powiedziała, żeby nalegać na OSŁONOWE leczenie ile tylko się da. Ona nie miała długo wymiotów ani biegunki (dostawała też leki przeciw) ale jednak to ją zabiło wg mnie. Ona w noc przed śmiercią malutką kupkę popuściła z czymś, co jak robak wyglądało (taki "tasiemiec" z filmów - główka i ogonek). A w klinice się okazało, że to..."kosmyk/zwłóknienia/kawałeczki jelit :(((((" - to jaki to rany tam musiały być. Wobec tego rozważyłabym jeszcze raz dokładnie temat podejścia do karmienia - ciągle lekarze dwie teorie podają - nie karmić nic, karmić choć trochę strzykawką RC Convalescence Instant po parę ml co parę godzin. Ja bym chyba jednak obstawiała tylko karmienie dożylne - i osłonę dla jelit od samego początku.

I ważne, żeby weterynarze trochę czasem pomagali dogrzać kotka - ja raz trafiłam na zmianę, gdzie lekarz praktycznie by nas wypuścił z 35m8 na dwór do zimnego auta (mimo posiadania termoforu). Ja wiedziałam, że ona nie dojedzie do domu i poprosiłam o poduszkę elektryczną i dość szybko wróciło do 38st. Tak niewiele czasem potrzeba aby ustabilizować stan.
(...)
Bardzo nam źle...cały czas mam w oczach jej błagalne spojrzenia. Ich obojga radość, małe czarne uszy i ciepłe wąsate noski. Były takie przyjazne, ciągle łaknące ciepła człowieka - i takie czyste - tak biedne szły do tej kuwety do kiedy mogły się choć czołgać, żeby nie brudzić dokoła siebie.
Straszny pech, że dzieci musiały tak trafić - nacieszyć się chwilę i patrzeć na coś tak potwornego. Życzyłabym sobie wróżki, która w stu procentach powie, czy się uda czy nie - i jeśli na 100% nie, to usypiać zwierzęta oszczędzając im tak potwornych cierpień. Ale wiem, że wróżki nie ma a nadzieja zawsze umiera ostatnia.


Ukochanego Aleksandra Macedońskiego wykończono w ten sposób - gdy zdrowiał po tyfusie (oczywiście ludzkim, ale nazwa tyfus koci nie wzięła się z sufitu) podano mu rosół z posiekanym mięsem - osłabione jelita nie wytrzymały. Jak u Julinki było podejrzenie pp to przez pierwsze 2 dni mieliśmy jej nie karmić (mimo, że pp w zasadzie wykluczono po teście z kału) - dostawała kroplówki z duphalyte po to, by jelita miały czas dojść do siebie. No i na wszelki wypadek, jeśli by jednak test z kału był fałszywie ujemny (na test z krwi w tamtej chwili nie było szans ze względu na odwodnienie).
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt paź 03, 2014 21:13 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

Tylko one nie mają biegunek... wymioty też się skończyły w przypadku Bolka (tu dało popalić odrobaczenie, które obudziło wirusa, albo zbieg okoliczności, a odrobaczenie nie miało z tym nic wspólnego), ale on nie wymiotował przed śmiercią, a Marlena nic nie wymiotowała, biegunki nie ma...
One mają jakieś "niestandardowe" objawy. Jest silna gorączka, apatyczność, ale wymiotów i biegunki nie... test potwierdził pp.

Zresztą... ja nie mogę mówić wetowi jak leczyć... :oops:

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Pt paź 03, 2014 21:42 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

Wiem, że nie możesz mówić wetowi jak ma leczyć, choć niektórzy są otwarci na sugestie i w razie czego można pewne rzeczy przedyskutować. Chodziło mi tylko, że przekazywałam jedynie kompendium wiedzy od bardziej doświadczonych.
Jak nie bez wymiotów i biegunki - to też się zdaża. Boguś [*] miał nadostrą postać pp, ale u tej dwójki choroba trwa za długo na postać nadostrą, z pp się zetknęły i należy założyć, że mimo "niestandardowych" objawów ją mają. Miejmy nadzieję, że choć Marlence uda się przeżyć. Bo wymioty i biegunka (lub nadżerki na języku, apatia i "wiszenie" nad miską z wodą) mogą pojawić się do 6 dni po pierwszych objawach choroby.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt paź 03, 2014 23:45 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

Dopiero teraz zajrzałam, a tu takie smutne wiadomości :placz: Śpij spokojnie, śliczny Bolusiu [*]
Mój ukochany Lucek [*] też nie miał żadnych typowych objawów, tylko nie chciał jeść :cry:
Mam nadzieję, że Marlenka wyjdzie z tego :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob paź 04, 2014 19:01 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

No lecznice są różne. W tej całodobowej np uważają, że surowica z ozdrowieńca to szarlataństwo... :roll: więc kociaki Marlenka i Boluś jak jeszcze żył, a ich stan się poprawił trafiły do drugiej gdzie podano surowicę.
Kazali żeby Marlenka jadła... dopomina się o jedzenie, jest już lepiej choć bardzooo dużo śpi.
Obrazek
Obrazek

Marlenka waży pół kilo...

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Nie paź 05, 2014 9:11 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

Jaki smutny wątek :cry: Tak mi przykro.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon paź 06, 2014 17:23 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

Tak. Kto by przypuszczał, że końcówka wątku będzie taka tragiczna :(
Marlenka czuje się w miarę. Ma gorączkę, ale odstawiono już kroplówkę. Teraz ma być tylko na antybiotyku. Do kontroli w środę. Mam nadzieję, że chociaż Marlence się uda.

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Wto paź 07, 2014 16:03 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

musi sie udać :ok: :ok:
chwilę mnie nie było tutaj, a takie smutne wieści ...
Bolusiu :cry: Obrazek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto paź 07, 2014 16:16 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

Za Marlenkę :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro paź 08, 2014 20:22 Re: DTu OlaLola. Bolek już nie walczy...:(

Dość pilnie potrzebny ktoś z Gliwic na PA dla Sivir (tej suni wyrzuconej w TG). Jeśli możecie - napiszcie :ok: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 117 gości