Coraz nas mniej - Gucio ma nadczynność tarczycy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 25, 2014 20:55 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - Sonia ma 17 lat

Jest gorzej, Drupi nie je sam (udaje mi się go karmić i poić). Dostał dziś steryd, ale poprawy żadnej nie widać :( Nadal nie ma gorączki, ale nos opuchnięty, leje się z niego, podobnie jak z oczu. Do kompletu doszło jeszcze zapalenie dziąseł i powiększenie węzłów chłonnych podżuchwowych. Drupi cały czas leży, najchętniej schowany w koszyku na jarzyny pod stołem w kuchni, albo w łazience.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw wrz 25, 2014 21:06 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - Sonia ma 17 lat

Jejku, co to jest... Wet ma jakiś pomysł?
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pt wrz 26, 2014 22:42 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - Sonia ma 17 lat

Aniutella pisze:Jejku, co to jest... Wet ma jakiś pomysł?

Nie ma :( Dziś kichają już prawie wszystkie koty (a Figa dodatkowo kaszle), to by wskazywało na jakąś infekcje wirusową. Tylko skąd?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie wrz 28, 2014 16:20 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - Sonia ma 17 lat

Mamy w domu szpital, wszystkie koty chore, z małą włącznie. W tym Figa i Kuba bardzo :( Wczoraj była u nas doktor z wizyta domową. Mam na kartce rozpiskę co, kiedy i komu, bo inaczej bym się pogubiła. Drupi lepiej, dziś dostał ostatni antybiotyk, mam nadzieję, ze teraz już będzie z górki.
Nie mam pojęcia co to i skąd. Jakieś strasznie jadowite paskudztwo, od czasów panleukopenii sprzed 5 lat nie przeżyłam czegoś podobnego.
Summer znalazła domek, ale z powodu choroby na razie została z nami. Domek obiecał czekać.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie wrz 28, 2014 19:01 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

Oby szybko udało się pokonać to paskudne choróbsko.
Zdrówka mnóstwo życzymy :)
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Nie wrz 28, 2014 19:05 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

Widzę, że mam okropne opóźnienie i braki w wiedzy :(
Bardzo mi przykro czytać i bardzo Ci współczuję. Iczywiście również chorowitkom :(
A wet nie chciał wziąć wymazu? Może jakaś zjadliwa wielce bakteria?
W każdym razie mocno trzymam kciuki :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 28, 2014 19:39 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

Trzymaj się, a w razie czego krzyknij.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie wrz 28, 2014 21:15 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

Dzięki za dobre słowa.
casica pisze:A wet nie chciał wziąć wymazu? Może jakaś zjadliwa wielce bakteria?

Zdaniem wetów to wirusowe zakażenie górnych dróg oddechowych. Nigdy bym się tego nie spodziewała, bo koty były przez lata regularnie szczepione, a te najmłodsze mają aktualne szczepienia, a jednak. Zagadką pozostaje skąd się to u nas wzięło? Ostatnio nie bywałam w żadnych miejscach o podwyższonym ryzyku :(
Wczoraj myślałam, że to już koniec Kuby - dostał czkawki, trzymała go z małymi przerwami kilkanaście godzin, ustała nad ranem. Dziś Kuba cały czas śpi. W tej chwili najgorzej czują się Kuba i Figa, najlepiej Whisky i Dymek (te dwa koty dostają od połowy miesiąca Lysine, reszta - Bioimmunex). O dziwo wszystkie koty samodzielnie jedzą. Mniej, ale jednak.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto wrz 30, 2014 11:07 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

Jak się czujecie?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto wrz 30, 2014 21:27 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

U nas sytuacja zmienia się w takim tempie, że nie nadążam z relacjonowaniem. W tej chwili w najgorszym stanie jest Kuba - w ogóle nie je, udaje mi się podawać mu trochę convalescence`a, ale niewiele :( Ma totalnie zawalony nos, z trudem oddycha. Wczoraj Figa zwymiotowała po antybiotyku - wzięłam z lecznicy zastrzyki. Wieczorem zwymiotowała krwią, na szczęście to krwawienie z przewodu pokarmowego, podrażnionego tabletkami.Mam zakaz podawania jej tabletek do końca życia, trzeba też uważać na suche, żeby nie było za duże i kanciaste. W płucach czysto, stan podgorączkowy, kiepski apetyt, ale przynajmniej sama je. Sonia wygląda jak kupka nieszczęścia, jej zaatakowało oczy - ledwo je otwiera, ale nie ma gorączki i trochę sama je (do wczoraj miała normalny apetyt). Drupiego można już chyba uznać za wyleczonego, podobnie Summer (u niej jedynymi objawami było lekkie kichanie i wysięk z jednego oczka). Whisky i Gucio nie zachorowali (tfu, tfu odpukać), skończyło się tylko na kilku kichnięciach.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro paź 01, 2014 9:00 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

Jestem wstrząśnięta tym paskudztwem, które Was dopadło.
Mam nadzieję, że przesilenie juz było, a teraz będzie już tylko lepiej :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 01, 2014 10:59 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

Ależ was zmogło :( Oby już teraz szło szybko ku lepszemu :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 01, 2014 16:55 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

Chyba dzisiejsza noc i poranek były najgorsze - Sonia zwymiotowała krwią, ale po doświadczeniach z Figą już nie wpadłam w histerię i nie biegłam do lecznicy (która i tak nad ranem była zamknięta). Dałam jej probiotyk a rano drobno posiekane mięso, w którym ukryłam tabletkę antybiotyku (naprawdę malutką), nic się nie wydarzyło. I tak sobie myślę, że przyczyną tych krwawych wymiotów była chyba tabletka przeciwgorączkowa i przeciwzapalna :( Obie kocice zareagowały identycznie i po identycznym czasie. Sonia dziś nie je i ma tak sklejone oczy, że ich nie widać (oczywiście przemywam je ciepłą wodą i wpuszczam krople), daje się karmić (sama pije). Dymek też stracił apetyt, ale przed chwilą zjadł trochę mięsa. Na pierwszy rzut oka nie widać po nim choroby, oczy czyste, z nosa nic nie leci tylko bulgocze w środku.No i strasznie źle się czuje, boli go łepetyna, nie daje się dotknąć. Kuba nie je już trzeci dzień, ale jak go karmię to jest wyraźnie zadowolony. Nos już bardziej drożny. Mru też na pierwszy rzut oka wygląda ładnie (tylko jedno oko mu łzawi, ale umiarkowanie) ale za to jak kichnie to umarłego by obudził. Powiem szczerze, że nigdy nie słyszałam o czymś podobnym i nie jestem sobie w stanie wytłumaczyć sposobu zarażenia. Wspólnym objawem jest kichanie (nawet Whisky i Gucio kichają, choć są uważani za zdrowych), ale pozostałe objawy oraz nasilenie choroby różnią się u poszczególnych kotów i to znacznie. Tylko Drupi i Figa mieli gorączkę, reszta nie miała nawet stanu podgorączkowego. Nie ma szmerów ani w płucach, ani oskrzelach.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt paź 03, 2014 9:24 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

Może warto im zafundować inhalacje i ACC? Ja wspomagam Malagę takimi metodami jak ma nos całkiem zapchany. ACC rozrzedza wydzielinę na tyle, że łatwiej spływa i nie zakleja nosa a jak się ją jeszcze wspomoże inhalacją to jest jeszcze lepiej. Do inhalacji biorę rumianek, sodę, olejek pichtowy i mucosolvan do inhalacji (jest na receptę). Taki zestaw można nawet przygotować w nawilżaczu pokojowym (jeśli nie masz to mogę Ci pożyczyć)
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt paź 03, 2014 21:36 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - chorujemy :(

W tej chwili problem "nosowy" to już pryszcz, od dwóch dni prawie nie kichamy, poza Kubą wszyscy już sami jedzą i piją, idzie ku lepszemu. Niestety nie w przypadku Kuby :( Rano ucieszyłam się jak wykazał zainteresowanie woda i nawet liznął parę łyków. I to już koniec dobrych wiadomości na jego temat. Od dziś podaję Kubie Unidox (to silny antybiotyk, ale synulox nie pomógł, a zdaniem wetki bez antybiotyku nie damy rady). Po obiedzie poszłam z nim na kolejną kroplówkę, dostał ją z dodatkiem glukozy i witamin. Już po zakończeniu kroplówki ugryzł mnie w palec (boli bardzo, moczę go w rivanolu, pryskam neomycyną, zafundowałam sobie także zastrzyk przeciwtężcowy). Niejeden kot mnie ugryzł, ale takiego bólu nie pamiętam, zakrwawiłam całą podłogę w lecznicy, wetka nie mogła zatamować krwawienia. Szczęście w nieszczęściu, że to lewa ręka. Kuba rano "zjadł" 10 ml convalescence`a a w południe łyżeczkę wątróbki wołowej, potem już nic :( Siusiu zrobił kilkanaście razy, po odrobinie, była też pierwsza od 5 dni kupka. Jest osłabiony, prawie cały czas podsypia, nie męczyłam go już jedzeniem, umyłam mu tylko buzię i zostawiłam w spokoju. Boję się dzisiejszej nocy :(
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1434 gości