Kolorowa puchata słodycz,szuka domu str.11

[przekliniaki]

Druty bywają pogięte A oto inicjatywa mojego męża dla sierściuszków - włala:

[Cindy]

Super Kotek moze cale lato spedzic bezpiecznie na balkonie -

[przekliniaki]

KotKI, obecnie 2, za tydzień 3.

[Cindy]

KotKI, obecnie 2, za tydzień 3.

za koteczki no i za kociolubnych Duzych

[iwaka]

K.....wa poje.ani ludzi!!! podejrzewam, że ktoś otruł 4 koty,które dokarmiam. Dwa koty i dwie kotki ( kotki sterylizowane były na wiosnę,mama z córką) .Były dzikie , przychodziły tylko na jedzonko , (złapać się nie dały ) . od niedzieli kotów nie ma!!! wszystkie miseczki, które zostawiam z jedzeniem zastaje wywalone .Pani które też zna te koty widziała jednego martwego w niedzielę Czemu "ludzie": tacy są? Dlaczego Bóg na to pozwala. Przecież one nikomu nic złego nie zrobiły ,chciały tylko żyć

[przekliniaki]

tracę wiarę w ludzi

[iwaka]

Siedzę i rycze, nie potrafie się z tym pogodzić Mam nadzieję,że tego kto im to zrobił spotka taki sam los.

[misia007]

Też mu tego życzę.

[Erin]

Iwonko
To u Ciebie czy w Kętrzynie?

[iwaka]

W Kętrzynie ,w tym drugim miejscu gdzie ze mną byłaś- tam gdzie dokarmiałam koło ogrodzenia. Taką biało-szarą kicię i jej braciszka.Jutro będę miała więcej czasu , pogadam z ludźmi którzy tam obok mieszkają, może czegoś się dowiem i jeszcze ich poszukam. Na pewno ich nikt nie wyłapał, bo by nie dał rady.Na sterylkę łapałyśmy ją ok.2 mies. Więc podejrzewam otrucie.

[iwaka]

Ostatnio widziałam je w sobotę po pracy. Rodzeństwo przychodziło codziennie.Ich mama raz na kilka dni. I był tam też taki starszy pingwinek- i to właśnie jego pani widziała martwego. Od niedzieli żaden kot tam się nie pojawił. Zostawiałam jedzenie w pojemnikach. Gdy przychodziłam następnego dnia pojemniki były wywalone za siatkę. Jutro po pracy będę tam znów , poszukam ich

[Erin]

O Boże, biedne kociaki
Żeby tej mendzie łapy upie***ło przy samej dupie

[Serenity]

Oj tak niektórzy ludzie to mendy... Także się o tym przekonałam kiedy dzika kotka, którą dokarmiam pewnego razu po 3-dniowej nieobecności wróciła z drutem w szyi. Dosyć długim i głeboko owiniętym wokół szyi Na szczęście udało nam się ją złapać i zawieźć do weta. Drut musiał być usuwany pod narkozą, był tak werżniety w skórę.

[iwaka]

Byłam szukałam i nie ma.

[przekliniaki]