A propos mieszkań: niedawno obliczyłam, że za przeciętnej wielkości kawalerkę w dobrej dzielnicy Warszawy (np. Mokotów, Ochota) byłabym w stanie kupić apartament dwupoziomowy np. w Łodzi.
Po drugie: dziś w urzędzie pracy była przeprowadzana ankieta. Jedno z pytań brzmiało - czy jestem gotowa podjąć pracę za najniższą stawkę krajową (swoją drogą ciekawe pytanie, na które nie wiadomo jak odpowiedzieć... i niestety dużo mówiące o naszym krajowym rynku pracy...) Natomiast wszystkie wywieszone oferty pracy kończyły się magiczną liczbą: 1680zł (brutto). Nic dodać, tylko odjąć podatek oraz ok 350zł na dojazdy
