jak zostałam kocią mamą. Na Warszawskim Radzyminie dzieciaki na dworze znęcały się nad dwoma maluchami. Przygarniete, pojechały do pierwszego lepszego weterynarza. Oczyścił nam uszka, wysmarowal sierść czyms, co ma pchełki usunąc. Poza tym okazy zdrowia. Chciałam wziąć tylko jednego, drugiemu myślałam ze może jakos znajde dom. Ale zdecydowałam, ze zostaną, jak zobaczyłam jak się bawią. Coreczka oczywiście zachwycona. Kotki podobno maja 8tyg. takie maluszki- okruszki. Daje na razie puszeczki dla maluszkow, jedza. Chetnie dowiem się co im jeszcze podac. Kuweta to na razie miska. Corka rudaska nazwala Miluś, ja burego nazwałam Focus. Wierze ze tu się się czegoś dowiem. Tak wiec witamy


