Wieści, wieści, dobre wieści!
A zatem:
Żiżi, to 100% dziewucha- wet potwierdził
Mała pinda czuje się świetnie. Dostaje nieokiełznanego szaleju, wszystkim się bawi i awanturuje.
Nauczyła się już korzystać z kuwety i drapaka. Dzisiejsza wizyta u wet, to istny szok. Żiżi nawet się nie zająknęła, po wsadzeniu
do transpo. Całą drogę mordowała swój pledzik, próbowała upolować wycieraczki i mocno się zdziwiła jak ścianka transportera ją zatrzymała...
A w gabinecie...szalej do kwadratu...Upolowała wetkę, a potem zmordowała papierek po strzykawce
No i co najważniejsze...jaśniepanna wystartowała od 440 gram, a dziś...uwaga, uwaga...580!!
Choróbska na ten moment nie ma. Dostała tabsa na robalstwo. Kości powoli się chowają, a mała powrót do domu spędziła na spaniu...wywalona na koła...
Dodam, że jak przyjechała pierwszego dnia, to w całym bloku było ją słychać, tak się wydzierała. Trzy dni i nie ten sam kot.
Zalecenia: pasienie, wzmacnianie odporności, a niedługo pierwsze szczepienie. Ah...a zgadnijcie, kto ma prążki?
Ps.
od dzisiaj nie ma co spodziewać się ostrych zdjęć. Przy jej tempie- nie wyrabiam z focusem
(- od kiedy pani zezuje?
- od kiedy moje bliźniaczki zaczęły biegać...)
a teraz można się rozpływać


















