Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen IV- i po świętach

Ciocie i Wujki. Wytumaczcie mię, co to są palapitacje. Bo Duża wczoraj przytuptała z pracy i mówiła że miała palapitacje, bo mię nie mogła znajść. A przecież nic się nie stanęło. Po prostu se pusiałam w szafu i mię się szafu zamkła.
Jak mię Duża znajdnęła, to mię tak miziała i tuliła! I mię nosiła po domciu na opki. Dobrze że nie na łapkach, bo nie lubiam, ale na opki jezd fajmnie.
A dzisiaj raniutko Duża się dziwiła okropecznie, bo pusiałyśmy z Małą Ciorną koło się. Też mię sęsacja! A co miałam zrobiać, jak Małe Ciorne przytuptało w nocy i płakało, że jej zimno i się boja. Pozwoliłam jej pusiać koło mię. Ino niech se za dużo nie myśli!
Książniczka Ofelja

Ja nie fiem, co to jest, ale moja Duzia baldzo czensto to ma bo moja siostra ciongle siem gdzieś chowa. Ja siem nigdzie nie chowam, bo wiem, ze jak siem schowam, to mogem nie dostać papusi. A ftedy to jus bym ja miał palpięntacje. Beniu

Cześć dziewczyny!

Ciepełka życzymy :ok:

A my zawsze pusiamy koło siebie bo cieplutko i milutko jest a najlepiej na dużej.
Pola i Zuzia przytulaski.

Milena_MK pisze:Ja nie fiem, co to jest, ale moja Duzia baldzo czensto to ma bo moja siostra ciongle siem gdzieś chowa. Ja siem nigdzie nie chowam, bo wiem, ze jak siem schowam, to mogem nie dostać papusi. A ftedy to jus bym ja miał palpięntacje. Beniu

Benio. Ale ty jezdeś odważmny! Ja cię ciągle gdziesik chowię bo się boję :oops:

Taka już tchórzliwna jezdę :oops:

A dzisiaj albo jutro ma przytuptać kuriero ze żwirkię dla nas kotków i ja już się boję.
Mała Ciorna Carmen boikotka

Poleńka i Zuzieńka. Małe Ciorne też by się chciało przytulać do mię, ale ja przecież jezdę stateczmna kota i nie mogę jej ciągle i ciągle niańczyć. Zresztą, ona mlaska jak se myje łapcie. Dzisiaj też mlaskała okropecznie.
Książniczka Ofelja

MB&Ofelia pisze:Poleńka i Zuzieńka. Małe Ciorne też by się chciało przytulać do mię, ale ja przecież jezdę stateczmna kota i nie mogę jej ciągle i ciągle niańczyć. Zresztą, ona mlaska jak se myje łapcie. Dzisiaj też mlaskała okropecznie.
Książniczka Ofelja

Ofelku ale ja też jestem stateczną kotką bo mam już 7 latek ale w każdym kotku dżemie mały kociak - tak duża mówi jak widzi jak szaleję z myszką czy piłeczką gdy sądzę że nikt nie patrzy :oops:

Ja lubię jak Polcia się do mnie przytula bo jest taka duża , mięciutka i cieplutka i to znaczy że mnie kocha.
Zuzia

MB&Ofelia pisze:Ciocie i Wujki. Wytumaczcie mię, co to są palapitacje. Bo Duża wczoraj przytuptała z pracy i mówiła że miała palapitacje, bo mię nie mogła znajść. A przecież nic się nie stanęło. Po prostu se pusiałam w szafu i mię się szafu zamkła.
Jak mię Duża znajdnęła, to mię tak miziała i tuliła! I mię nosiła po domciu na opki. Dobrze że nie na łapkach, bo nie lubiam, ale na opki jezd fajmnie.
A dzisiaj raniutko Duża się dziwiła okropecznie, bo pusiałyśmy z Małą Ciorną koło się. Też mię sęsacja! A co miałam zrobiać, jak Małe Ciorne przytuptało w nocy i płakało, że jej zimno i się boja. Pozwoliłam jej pusiać koło mię. Ino niech se za dużo nie myśli!
Książniczka Ofelja

A jaka jest różnica między jednym a drugim?

"Na łapkach" to jest wtedy, gdy noszę Ofelindę na rękach, przytuloną do mojego biustu. Tego nie lubi. Natomiast "na opkach" to pozycja z kotem przewieszonym przez moje ramię - przednie łapki na moich plecach, przednie na klacie, ręka podpiera dupinkę. I to jest super!
O ile kocię ma akurat ochotę...

Kurka, Czarnidełko nie je :evil:

Nie wiem, czy dzisiaj cokolwiek wzięła do pyska - poza pastą odkłaczającą zmieszaną z pastą serową, którą przed chwilą podałam pannicom.
Czuję, że zaczynam siwieć :strach:

Alarm odwołany. Żre. I mlaska.

MB&Ofelia pisze:Alarm odwołany. Żre. I mlaska.

Grzeczna kotusia

MB&Ofelia pisze:Alarm odwołany. Żre. I mlaska.

No, jakoś specjalnie dużo to nie zjadła

Ale może jeszcze przed snem podejdzie do michy.
Ja się za to objadłam w ramach wyjadania z zamrażarki. Bo chcę zrobić pierogi w większej ilości i nie mam ich gdzie wsadzić.
(PS. Znów je. I znów mlaska.)
W zamrażarce jedna półka z kocim żarciem, dla mnie zostały dwie (a w zasadzie półtora, bo jedna mniejsza), a ja sporo mrożę. No i przestałam się chwilowo mieścić. Muszę jeszcze parę rzeczy zużyć, gęsie szyjki dać tacie, jak przyjedzie na weekend, i będzie ok.
Kurka, nie mogę wysłać posta, bo Małe Czarne stoi prawie na myszce
No, już zjadła