Patmol - teatr musi być

Dlatego Balcio uważa, że labradory to prostaki i gbury. Radość może być, ale nie taka nachalna
Ja dziś w optymistycznym nastroju, bo okazało się, jak to jest z tą moją koleżanką. Czuła się fatalnie, bo szpital był do niczego. Już na początku zdziwiło nas, że szpital nie zna znaczenia magicznej literki A ... ale pomyślałam, że może tak skupia się na leczeniu, że biurokracja leży odłogiem. Ale okazało się, że z leczeniem jest podobnie. Nie zalecili jej nawet prostych leków, które kupuje się bez recepty, a które poprawiają jakość życia. Teraz przeszła do innego i jest lepiej

Będzie dobrze !
Morelciu, reszta miewa się dobrze i nie ma o czym pisać. Oby tak dalej

Przy okazji, gdy jakiś admin patrzył - proszę o wyrozumiałość. Zdjęcia do nowego wąta się robią.
Dorobella , też słyszałam, że krzyczy na jeże. Chyba generalnie jest dość niestabilny.
Grzyby, grzyby przybyły do naszej siedziby ...dziś zamieszkała z nami panna Miodunka

Zdjęcia będą na FB. Macie szczęście, że zapachy się nie przenoszą przez sieć
I zdjęcia
Ufi

i Fifi

Edit - zmiana imienia. M się upierał, że musi być imię "grzybowe"