Hej
Pogoda coś się psuje, deszcz raz pada, a raz nie .. kotałki dokazują, latają po całym mieszkaniu. Tosia, to niezła łobuziara jest. Wczoraj M. zrobił spaghetti... Wszyscy byliśmy w dużym pokoju, Luna leżała przy nas, Marcel spał tradycyjnie na drapaku, a brakowało Tośki

No, to poszłam do kuchni by zobaczyć czy czasem na blacie nie siedzi. Nie było jej, ale patelnia po sosie od spaghetti wyglądała 'podejrzanie', w niektórych miejscach jakby wylizana

Tosię znalazłam w naszej sypialni, oblizywała się namiętnie. Wzięłam ją na ręce by powąchać pyszczek - no tak, dziewczynka wylizała sobie sosik, a co!

Pyszczek pachniał bardzo smacznie sosem, a M. powiedział Tośce, że mogła mówić, że chce zjeść, to by nałożył jej jeszcze makaron

Tak więc Tosia, to wyjadacz wszystkiego

Zostały mi dwa opakowania żwiru więc niebawem będę robiła zamówienie na Zoo

Lunce wezmę od razu karmę, bo zostało mniej niż pół pudła
