<2>Moje wolnozyjące....odeszły blokowe... Szafiś kochana ...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 16, 2014 20:22 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Jest tak samo źle jak wczoraj wieczorem. Nie zareagowała na kroplowkę dozylną i podane leki. Wiary mi brak. Zrobiłam jej pod skore ringera. Słaba, śpi, jedynie główką rusza, ale jak podniesie to jej opada. Mruczy bardzo głosno. Pewnie ja bardzo boli. Chyba zapomniałyśmy o lekach przeciwbólowych.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto wrz 16, 2014 20:29 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Zapalenie trzustki bolesne jest. A może wet powiedziałaby przez telefon, co podać? I może dałoby się podjechać do jakiejś lecznicy odebrać leki?
Oby się pozbierała...

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto wrz 16, 2014 20:30 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Nie mam do wet telefonu, a lecznica już nieczynna.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto wrz 16, 2014 20:37 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

A w dodatku przestała wychodzic do kuwety, własnie od wczoraj. I robi siku pod siebie. To zawsze jest bardzo zły znak.Prawda?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto wrz 16, 2014 20:47 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Marzenia, odgrzebałam wypisy z leczenia Gacka przy zaostrzeniach zapalenia trzustki. A leczymy koty zdaje się u tej samej wet 8) . Dostawał: ornipural 8 ml, catosal, cerenia, tolfine (p/ból., na niego tylko tolfa działała; były próby butomidoru, ale Gackowi nie znosił bólu)edit: jeszcze duphylate, płyn naprzemiennie NaCl i Ringer. Karmienie - jak wracał apetyt - Gerberek indyk z kreonem (pół kapsułki na pół słoiczka). Nie mam tolfy, żeby Ci podrzucić.

Dopisałaś... to zły znak, ale może na skutek bólu. Skąd tę tolfę wziąć...

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto wrz 16, 2014 20:51 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Nie mogę sobie darować... 6 wrzesnia miała bardzo dobre badania krwi. Kreatynina 1, mocznik 65, erytrocyty i leukocyty w normie. Jedynie glukoza 155 i aspat 115.
A teraz kota umiera...
Jak to możliwe? Jak mogłam do tego dopuścić? Jak z tym żyć? Jak sobie poradzić? Jak spojrzec jej w cierpiące oczy?
Dałam ciała. I juz nie mogę cofnąć czasu. Dlaczego bylam taka głupia?
Pytania bez odpowiedzi...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto wrz 16, 2014 22:45 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: mimo wszystko.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4014
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Wto wrz 16, 2014 23:13 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Marzenia11 pisze:Jest tak samo źle jak wczoraj wieczorem. Nie zareagowała na kroplowkę dozylną i podane leki. Wiary mi brak. Zrobiłam jej pod skore ringera. Słaba, śpi, jedynie główką rusza, ale jak podniesie to jej opada. Mruczy bardzo głosno. Pewnie ja bardzo boli. Chyba zapomniałyśmy o lekach przeciwbólowych.


ale pozostałe leki dostalas od wet ? Masz tolfinę, podaj . no-spe w tabletach choćby, podaj.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Wto wrz 16, 2014 23:17 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

asia2 pisze:
Marzenia11 pisze:Jest tak samo źle jak wczoraj wieczorem. Nie zareagowała na kroplowkę dozylną i podane leki. Wiary mi brak. Zrobiłam jej pod skore ringera. Słaba, śpi, jedynie główką rusza, ale jak podniesie to jej opada. Mruczy bardzo głosno. Pewnie ja bardzo boli. Chyba zapomniałyśmy o lekach przeciwbólowych.


ale pozostałe leki dostalas od wet ? Masz tolfinę, podaj . no-spe w tabletach choćby, podaj.


nic nie dostałam. Własnie megan72 :1luvu: :1luvu: :1luvu: przywiozła i podała tolfę.
Dziekuję!
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro wrz 17, 2014 0:05 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Właśnie wróciłem od moich kotów. Trudno mi doradzić coś, co by ją od razu postawiło na nogi, sprawa zrobiła się poważna. Miejmy nadzieję, że się z tego wygrzebie. Moja żona, która często przepytuje weterynarzy a potem to wszystko pamięta, mówi, że przy stanach zapalnych organów wewnętrznych jak trzustka czy wątroba nie podaje się przeciwzapalnie tolfedyny tylko małe dawki sterydu, ale o tym, czy podać i ile podać powinien zadecydować lekarz. W trudnych przypadkach zwykle dzwoni do doktor Biel z SGGW, która jest wyjątkowa, ma duże doświadczenie i traktuje zwierzęta poważnie. Często musi wysłuchać wstępu w rodzaju "znowu mi zwalacie na głowę jakiegoś zdechlaka, nie możecie poszukać sobie kogoś innego", a potem rozmowa dotyczy już tematu i dostajemy potrzebną pomoc. Może spróbuj się do niej zwrócić, musiałabyś pojechać tam bez kotki i porozmawiać. Nie znam godzin przyjęć, ale możemy podać Ci numer telefonu do kliniki.
Jeszcze słowo na temat kroplówek. Daję dożylnie jeśli mam założony wenflon, bo to mniej obciąża kota. Podskórnie nie daję zwykle elektrolitów tylko NaCl, ponieważ tylko po tym moje koty nie rozdrapują sobie skóry, widać elektrolity szczypią lub swędzą i kot rozdrapuje do krwi, a potem trudno się to goi.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 17, 2014 0:11 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

To ja już jestem calkowicie skolowana. Dałam tolfę.
Pani Zosia nie odbiera telefonu, nie wiem jak kota teraz. Ale musze odpuścić kobiecie, bo wczorajszej nocy spała niecałe dwie godziny. Trudno. Co ma być to będzie. Ale dla mnie to wszystko to szok i koszmar. Tak się cieszyłam z dobrych wynikow.... głupia jestem.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro wrz 17, 2014 0:38 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Nie dostaje sterydu, więc pewnie jej nie zaszkodzi. Steryd powoduje kłopoty z cukrem...

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 17, 2014 0:51 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

jul-kot pisze:Nie dostaje sterydu, więc pewnie jej nie zaszkodzi. Steryd powoduje kłopoty z cukrem...

dostała w poniedziałek wieczorem, po usg, 1ml, sama poprosiłam, bo sie wystraszylam temperatury 36 stopni, ze spada (bo spadła o 1stopień od rana)i ze odchodzi.
same błedy. nie moge przestac myslec o tym wszystkim i wałkowac na okragło. a najgorzej, ze kota miala dobre wyniki a teraz jest masakrycznie... tego mi żal najbardziej...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro wrz 17, 2014 1:38 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Zwieksza ryzyko zapalenia trzustki. Ale raz podany, czy ja wiem... to steryd krótko działający, niecałe dwa dni.
Nam też weterynarze załatwili kilka kotów, dlatego zaczęliśmy się dokształcać. Ale i teraz czasem coś się zdarza.
Np. przedawkowanie leku zwiększającego krzepliwość krwi, dziesięciokrotne. Mówię, nie podałem wydawało mi się za dużo. Lekarz: zaraz sprawdzimy. Idzie na zaplecze, liczy, mówi: rzeczywiście było trochę za dużo. Ale nie każe już podać, bo znałbym właściwą dawkę. A ja i tak wiem.
Gdybym to podał, wykrzepiłaby się cała krew i byłoby po kocie...

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 17, 2014 19:56 Re: <2> Majeczka walczy o zycie, ale trzeba nam cudu...

Jest bardzo, bardzo, bardzo źle... dzisiaj u wet temp 35,4.... ciepła kroplowka dozylna, leki i ogrzewanie w trakcie butelkami. Brak odruchow, nawet przy pobieraniu kropli krwi na zbadanie cukru. Cukier dzisiaj 155więc to nie cukrzyca tylko zapalenie trzustki.
W trakcie rozmowa o pożegnaniu... Tulenie Majeczki, z ktorej lała się biegunka.
Po kroplowce miała byc kontrolna temperatura i badanie odruchów.
Głaskałam ją, mruczała a ja przepraszałam i dziękowałam za wspólne 5 i pół roku możliwości opiekowania się nią, glaskania, przybiegania na moj sygnał z daleka z puchatym ogonem w gorze, za barankowanie na schodach, za wszystko.... Ogrzewałam ją swoją twarzą, cieplymi myślami, wszystkim co mogłam... Wspominałam rozne historie...

Po kroplowce temperatura wzrosła do 36,2. Tętno bardzo dobre, odruchy są, protestowała przy zawijaniu wenflonu, podniosła łepek przy badaniu,łapkami trzymała butelkę.
Jest jeszcze z nami.

Po 22ej idę zrobić jej jeszcze kroplowkę pod skorę oraz dać zastrzyk przeciwbolowy.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 81 gości