mziel52 pisze:A kto zlecił usg i z jakiego powodu? Stan wątroby pokazują wyniki krwi, skutki pokleszczowe także we krwi się bada.
Kota się nawadnia w ilości stosownej do stanu odwodnienia. Na pierwszy raz może to być 250 ml, potem koło 150 ml dziennie. Za mało niedobrze, ale zalewać nadmiernie kota tez nie ma po co.
Usg robi się na ogół, żeby coś wykluczyć, potwierdzić, a nie zdiagnozować.
Tu na forum nie rozwiejemy wątpliwości, najlepiej porozmawiać z wetem prowadzącym.
Wrociłam z lecznicy. Szlag mnie trafił. Kota od wczoraj znow dostaje w injekcji enrobioflox - wiecie po jaką cholerę???? Bo ja nie. Zapytałam wet po co skoro już dostała 6 dawek i jej stan się pogorszył. Dlaczego nie może dostac innego, chocby doksycykliny skoro jest podejrzenie choroby pokleszczowej czy biotylu, ktory jest przeciez na problemy z jelitami.Odpowiedziała
mi że nie slyszała o tym, aby kot zachorował od kleszcza. I nie słyszała o biegunkach po enrobiofloxie ani się z tym nie spotkała. I ze to bardzo dobry antybiotyk. Tylko po jaką cholerę po 6 zastrzykach robić 3 dni przerwy i kontynuować???
Kto zlecił usg? Nie wiem. ktoś sobie wymyslił. Tak jak testy na fiv i felv, bo wet obstawia wirusowkę. Bo objawy sa niespecyficzne. Jak dla mnie sa specyficzne dla choroby jelit - jeśli juz to bym predzej zrobiła test na parwo.
Prawie się z nia pokłóciłam. To byla ta sama wet, ktora ja znieczulała dokładnie tydzien temu i ogladała. I dzisij mi dopiero powiedziała, ze maja miała wzdęty brzuszek. Dlaczego wtedy powiedziała tylko o skrzepie krwi z futrem? Do cholery, czy oni tam sa przytomni? Tez dzisiaj usłyszałam rrewelację, ze przecież nie wiemy od kiedy kota ma biegunki, bo u nich się nie wyrpóżniała. A ja mialam na bieżaco info, ze robi kupę i siku.
Szlag mnie trafił.
Pani Zosia powiedziała, że idzie z nią na usg bo to super badanie, ktore nam wszystko wyjasni. I ze ona tak zadecydowała. kota jest u niej, nie u mnie, stąd moge sie tak szamotać ile chcę. Juz uslyszałam, zę mogłam ją zabrac i leczyć. I ze ci lekarze sa świetni a lepszych nigdzie indziej nie znajdę.
Czyli Maja dostała wczoraj i dzisiaj enrobioflox w iniekcji, NaCl z glukozą, catosal, buscopan i chyba cos jeszcze.
Mam nadzieję, ze nic złego, katastrofalnego dzisiaj nie wyjdzie. Że testy będa ujemne.
Wtedy jade jutro i muszę przepisac kotę na siebie prywatnie - już od dawna wiem, ze ta lecznica fatalnie leczy koty i inne zwierzeta tez na talony i xle traktują opiekunow tych ziwerząt. A zupełnie inaczej prywatnych.
Wtedy jutro pomyslałam o tym, aby rozmawiac z wet (będzie inna, podobno bardzo mila i sensowna) o podawaniu:
-kroplowki ringera z duphalyte
-biotylu
Co o tym myślicie? Na razie i tak w nerwach czekam na wynik dzisiejszej wieczornej wizyty.
jul-kot pisze:Nie daję kroplówek z glukozą. W celu odżywienia kota do kroplówki dodaje się aminokwasy (duphalyte). Dawno temu przestałem dawać glukozę, bo po niej moje koty czuły się gorzej. Trochę za dużo tej kroplówki dostaje, pod skórę daję jednorazowo najwyżej 150 ml.
Nie wiem, czy jest potrzebne USG. Jedna uwaga, po tylu narkozach mogą jej stanąć nerki. Sprawdzaj, czy siusia.
Na szczęscie sika. Zaklinałam panią Zosię, ze jeżeli Maja nie da sobie zrobic usg bez znieczulenia zeby odstąpiła od tego badania. Trzy razy (bądź więcej) jej to powtórzyłam. Obiecała, ze sie nie zgodzi, bo przeciez dzisiaj już była znieczulana. Ale jak będzie to się okaze. Chciałam z nia jechac, ale powiedziała, ze chce pojechac sama.