Klatka to nie dom, nawet dość wypasiona
Na razie zresztą do wypasu trochę brakuje.
Mamuśka jednak elegancko dziczy, siedzi na dzieciach jak kwoka na jajkach i zaczyna pyskować, jak podchodzę.
Na szczęście zbyt odważna nie jest, więc jak zobaczy, że niewiele wskóra, to się chowa do swojego koszyka i tylko łypie, co ja znowu z JEJ dziećmi wyprawiam
Dosypywanie papu też jakoś znosi
Już się zastanawiam, ile im nasypać jutro rano, żeby do wieczora starczyło
Ale łapą strzelić potrafi, zwłaszcza jak nie patrzę - trzeba uważać

Śliczna jest, ale duża ulga, że jej domu szukać nie trzeba
Dzisiejsze wagi (w nawiasie wagi z czwartku):
1. Karmelka 560g (480g)
2. Krówka 555g (420g)
3. Kutia 553g (474g)
Laki dziś w wyjątkowo dobrej formie, alarm mu się załączył i robi za głównego miskowego.
Mianowicie na pieszczoty mu się zbiera o 6:00, 10:00* i 18:00

Mimo że miski pełne, bo przecież on podjada w ciągu dnia - ale godzina jest godzina i dosypać trzeba
Od wczoraj nic się nie zebrało, nie wygląda, żeby się coś zaczęło paprać
* on już wie, że w weekend może próbować, ale bez skutku, wię próbę ponawia o bardziej prawdopodobnej godzinie

Cholernie cenny jest każdy taki dzień, kiedy on się zachowuje jak kot, dopomina żarcia, mruczy, łazi za mną po mieszkaniu.
W takie dni siedzi w kuchni, jak sobie coś do jedzenia szykuję, albo pod drzwiami do białaczek, jak u nich jestem.
W takie dni, jak wracam z pracy albo po prostu, Laki wita mnie przy drzwiach razem z innymi i od razu leci do michy.
Oby jak najwięcej takich dni...
Lea się okrutna pieszczocha zrobiła
Zawsze była, ale przed sterylką nie miała na to czasu za bardzo

Przylatywała, dwa głaski i leciała dalej, żeby za chwilę wpaść po kolejne dwa głaski.
Teraz się dopomina, uwala obok, wystawia to tyłek, to łepek, to brzuchol i nie ma dość
Futro sobie wymieniła na nowe, niezeżarte i błyszczące, nabrała trochę masy - tak w sam raz i wygląda przepięknie.
Lando też by przyszedł na głaskanie, ale jeszcze pamięta, że dwa miesiące temu zabrałam go na badania
No, chodzi bidny dookoła, z żalem w oczach i sprawdza, gdzie tym razem transporter schowałam
Przy miskach tylko się nie boi
Reszta towarzystwa całkiem nieźle.
Babcia czuje się świetnie.
Towarzystwo w klatce jest przecież niegroźne

Reszta kotków ma zajęcie próbując wtykać nosy do klatki i nie oberwać przy tym od mamuśki.
Mamuśka tłucze nosy wtykane do klatki, ale wyraźnie już załapała, że nie ma się czym stresować, a pacanie i warczenie to wyłącznie kwestia porządkowa
Piękna jest jak nie wiem co
