
Bazarek jest w opcji KUP TERAZ, wisiory, które są po kilka na zdjęciach określamy od lewej do prawej.
Koszt przesyłki pokrywa kupujący i jest on uzależniony od ciężaru oraz gabarytów paczki
Ten bazarek ma celu przede wszystkim zebranie pieniędzy na testy i leczenie Franka
cała dotychczas zarobiona kaska poszła na Franka - teraz zbieram na karmę dla Bossa i reszty Podwórkowców - jak doszły 3 Kukułki to idą mi dziennie 2 puchy i 25 dkg suchej (zważyłam - naprawdę


oto jego historia w skrócie:
od kilku lat dokarmiam małe podwórkowe stadko kotów i od jakiś dwóch lat zaczął pojawiać się czarno-bialy kocur - nie wchodził na podwórko bo mój podwórkowy król Boss strasznie go gonił. Dowiedziałam się, że jedna sąsiadka daje mu jeść, druga daje mu garaż na chłodne dni ... i tak kocurek sobie radził. Od zeszłego roku zaczął przychodzić regularnie - lecz nie codziennie, siadał za płotem i czekał, sąsiadka zabrała garaż bo mąż nie chciał zapachu kocura, a ta druga nie wiem czy przestała karmić czy nie. W każdym razie jeszcze w lutym tego roku Franek nie wyglądał źle, troszkę go leczyłam na katar i rozwaloną łapę - nie uciekał ale nie dał się dotknąć. Na wakacje zniknął, a po wakacjach wrócił wrak kocura: chudy, wynędzniały, sama skóra i kości, sierść posklejana i jakby tłusta - MASAKRA. Zamiast po wakacjach w miejscowości nadmorskiej być wypasiony i lśniący - Franek jest wynędzniały i chudy !!! Daje się łapać, do kontenerka wsadzam go gołymi rękami, uwielbia głaski i zaraz uruchamia traktorek. Ze względu na sytuację rodzinną nie mam możliwości normalnie leczyć Franka, do weta jeżdże po kryjomu i jest to trudne bo z mężem pracujemy w tych samych godzinach. W sumie Franek był 3 razy u weta, który nie zbadał go zbyt szczegółowo bo Franek stawiał opór, może nieznaczny ale zawsze: wykluczył calici i kk dał zastrzyk odrobaczający, antybiotyk i witaminę, druga wizyta antybiotyk, witaminy i coś na uodpornienie, trzecia wizyta: tak samo + kroplówka. Nie ma szans zostawić go w szpitaliku bo sami mają 40 kotów i nie ma gdzie go ulokować Na razie nie mam już pomysłu jak jechać z Frankiem do weta i co wymyślić żeby mąż o tym nie wiedział Chcę kotu pomóc, ale nie mam go gdzie ulokować na zimę i boję się że Franek niestety zimy nie przeżyje - rozmawiałam z Kasią z Fundacji Azylu Koci Świat jeżeli wyniki Franka FIV, FELV będą ujemne kocio ma szansę trafić do Warszawy - chociaż jeszcze nie wiem jak go tam dostarczę

nie będę mu zakładała osobnego wątku, zdjęcia i aktualne wieści o Franku są na wątku moich kotek:
viewtopic.php?f=46&t=163556&start=330
jeżeli coś zostanie to nadwyżkę przeznaczę na zakup karmy dla Podwórkowców
Zapraszam