Kolorowa puchata słodycz,szuka domu str.11

Zaniosłam jej chrupek i wody. Zrobiła siku do kuwety :ok:

Spała bidulka. Takich bydlaków ,co ją wywalili powinno się usypiać. Jak można wywalić domową kicie i jeszcze do tego głuchą . To chyba cud,że przetrwała pod tymi blokami.Zapomniałam napisać ,wiek kici p.doktor oceniła ok.2 lat.Waga niecałe 3 kg.

Zdjęcie małej z piwnicy :1luvu:

Może nie ma tam luksusów.Ale na podłodze ma dywan,ma zabawki i miseczki.Do moich kotów nie chciałam brać,żeby dodatkowo jej nie stresować.Jedną noc musi przetrwać .Przynajmniej jest bezpieczna.

Ona ma szansę na dom stały? Dobrze zrozumiałam?

Madie pisze:Ona ma szansę na dom stały? Dobrze zrozumiałam?

Tak

Chyba wiem, gdzie jest ten stały dom

Iwcia

A jak szanse na domek?

Powodzenia w szukaniu domu. Białe koty że tak powiem idą prawie na pniu...
Kiedyś zgarnełam takiego z ulicy. Dzwoniła masa ludzi mimo że był ewidentnie po urazie. Wet ocenił że musiał być konkretnie bity. Był bardzo nieufny i wymagał dużej cierpliwości. Już drugi rok jest w nowym domu, który znalazł w sumie w 2-3 tygodnie. Teraz to oczko w głowie opiekunów.

Czekam na wieści o kotełce:)

Kochani więc tak.Kicia w drodze do nowego domku.Będzie warszawianką :1luvu:

, mieszkać będzie z kotką syjamską

.Nowa pani specjalnie po nią przyjechała. Kicia się bardzo spodobała. Osobiście pani nie poznałam.Byłam w pracy. Umowę adopcji podpisała z p.Beatą Kuczyńską z naszego Toz-u ( fantastyczna osoba :1luvu:

).Kicia ładnie się przywitała

. Mam nadzieje że będzie szczęsliwa

.Pierwszy raz miałam do czynienia z białym kotem.Takie dziwne uczucie - bo niby nie kot- a jednak kot :kotek:

Chyba najbardziej jestem przyzwyczajona do burasków :mrgreen:

Gratuluję!!

Mieszkam zbyt daleko niestety, bo aż w Wałbrzychu. Żal bo biedactwo zostało porzucone a ja zawsze marzylam o bialasku. Jak mogę pomóc?

Jak widzę malutka już w drodze do domku. Na szczęście. Pozdrawiam serdecznie i biegnę dokarmiać książańskie kocurry

Żeby mi nie było za nudno to od paru dni w mojej piwnicy mieszka w klatce "diabeł tasmański" Mały jest u mnie na czas leczenia.Został podrzucony pod gab.wet. Jest w kolorze popielatym. Bardzo rozbrykany ,taka mała wredna natrętna mucha.Uwielbia mnie szczypać w nos.
Zdjęcia z lecznicy: