
Wieści różne...
Dziś robcie poszły z wizytą do " Pokoju Spokojnej Starości ", krótko mówiąc zapakowane w transporterek udały się w odwiedziny do wujków i cioć. No kurczę, potrzebna mi była łazienka

Szkoda gadać

Zosia wścieknięta na maksa. Ryczała strasznie, a potem wściekła spitoliła na szafę

No ja nie wiem, co ona ma do tych maluchów, na dorosłe koty tak nie reaguje.
Ot i problem

Ale to było do przewidzenia...
Maluchy różnie.
Chłopczyk rozglądał się z ciekawością, nawet robił noski z Antkiem.
Ale burasia była niemożliwa, cały czas się jeżyła i ryczała na wujki, jak kot prawdziwy.
Myślałam, że się posiusiam ze śmiechu
