» Czw wrz 04, 2014 20:39
Re: Kuki FeLV+ miał 3 zator, pilnie potrzebny cykloferon POM
Kuki był na prawdę wyjątkowym kotem, był strasznym łobuzem, rozrabiaką i żywym tornadem ale takich szaleńców kocha się najbardziej. Na jego twarzy zawsze namalowane było spustoszenie. Tylko szukał okazji, żeby coś spsocić, zniszczyć lub rozwalić. Chodził dostojnym ale łobuzerskim krokiem jak rasowy bandzior... ale jak każdy kot miał też drugie oblicze.
Był mega miziakiem, nie było poranka, żeby nie napadł mnie w łazience, żeby wpakować się na ręce. Jak nie po dobroci to sposobem ale zawsze dopiął swego. Ciągle miałam podrapane plecy i ramiona bo wskakiwał na mnie jak na drapak. Po powrocie z pracy obowiązkowo trzeba było go ponosić na rekach. Wyprzytulał się z każdej strony, wycałował, poprzeglądał się w lustrze i dopiero można było zdjąć buty. Na każdym śniadaniu siedział przy stole i wybierał sobie z którego talerza i co będzie jadł. Zawsze wypijał kawę z kubka i nawet na pół sekundy nie można było zostawić kubka na stole. Kradł ciastka i to nie jedno a całymi opakowaniami, najbardziej lubił ptysie...
Codziennie wieczorem polował na ćmy itp, jak nie mógł dosięgnąć domagał się, żeby go podsadzić do sufitu. Strasznie dużo gadał i umiał powiedzieć czego w danej chwili chce. Chodził za nami jak pies i bawił się z nami w ganianego a na koniec wskakiwał na ręce i się tulił. Przyczajał się gdzieś za rogiem i polował na nogi. Kradł Florce zabawki i w zębach wynosił je do drugiego pokoju. Uwielbiał papierowe torby i waleriane... reszta innym razem...