He
Przedszkole wspominam fajnie, nie było harcorów, zmuszania. Płacz był na samym początku wielki, bo byłam mocno związana z mamą, ale szybko minęło.
Nie byłam niejadkiem, ale pamiętam jak dzieciaczki, które były niejadkami męczyły się z obiadem. Jak latały kulki z ziemniaków nad głowami, były ananasy
I pamiętam codzienne biegi po ulubionego wielkiego misia
Podstawówka była w normie, bez ochów i ahców, ze świetną belferką od mamtmy nasza wychowaczynia.
Liceum to była porazka, ale jak się ma pokręconego wychowawcę inaczej być nie może ... lata temu słyszałam, że został wydalony za nadmierne zbliżenie się do jakiejś wychowanki
Za to studia rewelacja, świetna mieszanka ludzi, teraz wielu na drugiej półkuli ...