Jak przyjechałam to koty miały pełne miski

więc nie sądziłam że coś się złapie. Ponieważ wzięłam książkę (łapanie w piwnicy ma swoje dobre strony

) postanowiłam dać im szanse. Nie minęło 30 minut a kociaki były złapane

I to od razu w dwupaku

Pierwszy raz mi się tak przytrafiło.
Kociaki czeka teraz 4-ro tygodniowe leczenie grzyba. Wyprawkę w postaci karmy koty dostaną od Goyki

. Brakuje nam jeszcze 100zł na zastrzyki. Jeśli ktoś chciałby się dorzucić to numer kota podawałam powyżej.
Bardzo się cieszę, przynajmniej o jedną kotkę będę już spokojna. Na kolejne łapanki (jeśli będą jeszcze talony) będę umawiać się z dziewczyną która weźmie rudego. Mieszka w bloku za parkingiem i tam też dokarmia koty.
A na koniec przedstawiam kolejną ofiarę dzisiejszego dnia ;] Jeżyk wymaga przebadania, usunięcia kilkunastu kleszczy i podtuczenia (kocie jedzenie + convalescence ) przed wypuszczeniem. Próbowałam powyciągać mu te kleszcze ale tak skacze że nie dam rady ;/ Osiedlowy wet też się tego nie podjął, jutro pojadę do specjalisty od jeży. Może ktoś by chciał dać mu DT na 2-3 tygodnie?

Póki co mieszka u mnie
