Kefirek dziś rano. Mało widać ,że ma drugą łapkę też wyciętą. Dzieciaka boli, jest ogłupiały, nie wie dlaczego nie może stać. Załatwił się dziś pod siebie na podkład. I dobrze, bo mamy mu pęcherz opróżniać. Jednak głaskany mruczy. Myślę, że dziś będzie najgorszy dzionek bo już przestaje działać znieczulica .Wieczorem mamy podać leki. Został sam i martwię się. Założyliśmy mu talerz by krzywdy łapkom nie zrobił. Rano zjadł mokre i suche ale nie wypił grama wody.
Kocha dziecinne chrupki RC .Kocha dziecinne puszeczki. Będzie więc je dostawał.



Mamy kłopot z Pikusiem i jemu też dobre myśli sie zdadzą. Kot nie je. Stoi nad miską i nie je. Prosi o posiłek i zaserwowane dania olewa. Kuraczek, mięsko mielone indycze, wieprzowe, wołowe, nerki surowe i parzone, watróbka taka i taka, na surowo i na parze, rybki, dziecinne jedzenie, śmietanka, kanapka... NIC. Wczoraj nie wytrzymałam i podałam mu strzykawą convę + gerberka. Czyli zestaw dziecinny podstawowy. Coś mu tam wcisnęłam. Dziś rano też. I to 2x więcej. Nawet bardzo nie bronił się. I ten fakt mnie martwi. Oby się przełamał.
Dzieci jakoś ciągną. Milady też się trzyma choć jej ospałosć mnie martwi. Wygładziła się i wybłyszczyła. Choć ma nadal chudą twarzyczkę i koślawe nożynki.
Mam kolkejną nockę zarwaną wiec proszę wybaczcie suchość zapisu. Wpier polowałam a dzisiejsza to pilnowanie Kefira. Bardzo się zdenerwował próbą założenia satelity więc zostawiliśmy do gołego. Przy zapalonym świetle to nie spanie. Ciągłe zaglądanie na byle szmer do klatki, to też nie spanie.