Nie możemy sobie poradzić z naszym 3-miesięcznym kociakiem. Z dnia na dzień coraz więcej broi i robi się nieznośna. Kwiatki powoli znikają z parapetu, bo je maltretuje. Poza tym gryzie nas. Nie pomaga karcenie, zamykanie w łazience, czy psikanie zraszaczem do kwiatów. Moje dłonie są w opłakanym stanie. Ostatnio zaczęłam nawet zakładać rękawiczki do zabawy z nią. Ponadto użarła mnie do krwi w ucho, gdy spałam. Przyznam, ze powoli opadają mi ręce. jak sobie radzić z taką rozrabiarą, której codzienna zabawa nie wystarcza?? Czy po sterylizacji uspokoi się?? ( Bardzo na to liczę.)
Pozdrawiam i proszę o pomoc.