właściwą diagnozę postawiły
moje kochane wetki z Balickiej (z drugiego końca miasta)
to było zapalenie pęcherza
widać je było na ich usg
potem zbadały mocz - stan zapalny, na szczęście bez kryształów
już po drugiej dawce antybiotyku i przeciwzapalnego zastrzyku zaczęła normalnie sikać
ale teraz jeździmy tam codziennie, bo jak nie na zastrzyk, to na usg
Misia nie je :-/
a jak wreszcie wieczorem zje (tylko mokre), to rano wszystko zwraca niestrawione
podobno ma podrażnione jelita na całej długości
podejrzewamy toksycznego gumowego węża, którym się bawiła i którego kawałek najwyraźniej połknęła, bo spory kawałek zwymiotowała
jak nie urok, to przemarsz wojsk obrzydliwych

nie ma tego brzuszka tkliwego
raczej jest taka zmięta, no i nie je
ale jak widzi sznureczek na patyczku, to wrzeszczy, żeby jej nim szurać po podłodze, żeby mogła polować
więc nie jest dramatycznie
tylko smutno i niepokojąco
siki się normują