Pies na wegetariańskiej diecie ? Ciekawostka przyrodnicza... Jakoś nie wyobrażam sobie żeby moje psy jadły marchewkę, Bądź co bądź to nie są króliki do jasnej cholery... Wprawdzie i Artem i Masza jak ich najdzie wyżerają trawę bądź obżerają kwiatki doniczkowe, ba, czasem nawet uda mi się je namówić na zjedzenie na przykład gotowanej marchwi czy innego warzywka ale ja bardzo proszę, bez przesady. Zwłaszcza,że wspomniane wyżej warzywko MUSI znajdować się na moim talerzu. Włożone do miseczki jest traktowane jak coś nader groźnego morderczego i w ogóle,a w ramach obrony przed nieznanym potworem łapane ostrożnie czubkiem pyszczka i wynoszone do kuwety ewentualnie dyskretnie kopcowane na przykład pod moją kołdrą, najlepiej wtedy jak nie patrzę. Psy marchew i pietruszke w zupie spożywają, patrząc mi przy tym głęboko i znacząco w oczy, że jak to, przecież miało być mięsko, dlaczego to mięsko nie ma kosteczek i jest POMARAŃCZOWE!???? Ale w życiu by im do głów nie przyszło z własnej woli jeść coś takiego.... A, no i na podwórku czasem się zdarzy spożycie trawy. A potem paw. Czasem ludzie mnie zwyczajnie przerażają, serio.
izka53 zmodyfikowałam post

Fota już jest

Chyba wczoraj byłam lekko nieprzytomna mam wrażenie, mogłam czegoś nie dopatrzyć. Zwłaszcza, że jakieś stado włochatych potworów obudziło mnie o przeraźliwej porannej godzinie. Nie wiem jakiej bo na wszelki wypadek dla ich i własnego dobra nie patrzylam na zegarek. Jeszcze bym gadzinę udusiła....

Dobrze,że o wczesnym poranku nie mam na nosie okularów a bez nich... No cóż, powiem tak :Kret przy mnie ma sokoli iście wzrok. Ślepa ryba jaskiniowa nie pamiętam jak sie nazywa też. Cały świat widzi lepiej niż ja, kiedy nie mam na nosie pingli

W sumie czasem bywa mi z tego powodu przykro jak rodzina się nabija kiedy idąc do toalety nie trafiam w drzwi od łazienki. Teraz z utęsknieniem czekam tylko kiedy pomylę kolegę małżona z synem, wzrostowo są nader podobni....

A jak to się stanie to pójdę do okulisty, i zafunduję sobie lunety...

Ciężkie jest życie ślepego babsztyla strasznie. Dobrze chociaż,że zupę rozkładam po równo...
