Maluchy urodzone w lesie szukają domów! Śliczne, zdrowe

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob sie 23, 2014 11:28 Re: Maluchy urodzone w lesie szukają domów! Śliczne, zdrowe

Mam kocura ze schronu, który ma grzybicę ( ja od niego też... pewnie całe mieszkanie zagrzybione), zapalenie ucha, boi się wszystkiego i od kwietnia głównie siedzi pod kanapą i jak chcę go zabrać do weta, robi pod siebie i drapie i gryzie wszystkich. Szacuję, że nie wytrzymałby innych kotów w domu, bo jak pojawia się ktoś inny, kto spędza czas ze mną, to kocur sika mu do butów. Oduczyłam, ale moim zdaniem nie zniósłby innego kota. Nie chcę go stresować, nie po to go wzięłam. To taki kocurek 6 lat +, mocno poturbowany przez życie, bez ogona, bojący się ludzi. Gdybym wzięła inne koty, świat - którego i tak się boi - trochę by mu się zburzył. Myślę nad wzięciem jednego, ale mam złe doświadczenia. Wzięłam kiedyś dwie kotki, które były kochane, ale razem się nie dogadywały i oprócz ciągłych bójek, powyrywanej sierści, syczenia na siebie, miałam np. codziennie zasikane łóżko i kanapę i generalnie nie miałam w domu gdzie spać i się podziać. Nie chciałabym tego powtarzać...

Kocia łachudra

 
Posty: 41
Od: Nie gru 19, 2010 17:12

Post » Sob sie 23, 2014 11:31 Re: Maluchy urodzone w lesie szukają domów! Śliczne, zdrowe

Dlatego piszę o łazience, na przykład.Z domu naprawdę łatwiej wyadoptować, zwłaszcza małe i śliczne kotki niż z ...lasu.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sie 29, 2014 18:47 Re: Maluchy urodzone w lesie szukają domów! Śliczne, zdrowe

ewar, mój kot ledwo akceptuje mnie. Muszę siedzieć w oddzielnym pokoju. A w łazience ma kuwetę. Zresztą ile czasu mogę trzymać kociaki w łazience? Wyjdę do pracy, a one będą siedzieć w łazience? Mieszkam w mieszkaniu dla singla. Łazienka jest malutka. Adoptowałam już koty, które miały rok i nigdy nie korzystały z kuwety i siedziały w klatce w lecznicy. Koty sobie z tym radzą bardzo szybko. Co jest złego w kocurkach z lasu? Czemu są gorsze niż z łazienki? Zwierzak to zwierzak. Jedna moja kicia była z działek, inne kocury połapane na ulicy i z klatek, dzikuski, kolejny kot ze schronu. Co to za różnica? Bardziej się liczy charakter i więź, albo po prostu odpowiedzialność za futrzaka.

Kocia łachudra

 
Posty: 41
Od: Nie gru 19, 2010 17:12

Post » Pt sie 29, 2014 19:36 Re: Maluchy urodzone w lesie szukają domów! Śliczne, zdrowe

O tym to ja akurat wiem.Od lat jestem na forum, wyadoptowałam mnóstwo kotów, a nie była to kocia arystokracja.Tak jednak jest, że kot w piwnicy jest kotem piwnicznym, zabrany nawet na dzień do domu jest już domowy i inne są jego szanse na adopcję.Moja Mela jest ze wsi, złapana w szczerym polu, Bohun był bezdomniakiem, gdzieś bytował na terenie huty, Maniusia, teraz u Conchity jest ze śmietnika, Milo u kotelsonciorny urodziła się i dorastała na działkach.Wiek każdego znam w przybliżeniu.
Nie chciałabyś być teraz u mnie w domu.Jeden kot mieszka w kuchni, bo atakuje inne koty.Dopiero niedawno Toluś zwolnił łazienkę.Zamykam koty w jednym pokoju, żeby ten z kuchni mógł trochę pobiegać.O tym, co robi z nudów nie wspomnę.Tak być nie powinno, tak nie da się mieszkać, koty też cierpią, ale takie są realia.Dużo osób na forum tak ma.Mieszkam na niecałych 40 metrach, w dodatku mam gruntowny remont bloku, z wymianą kaloryferów.No i sześć kotów, w tym jeden trudny.Dwa tymczasy upchnięte u znajomej.Ale wiem, że z działki ich nie wyadoptuję, z domu może, a i to nie jest pewne.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie sie 31, 2014 10:33 Re: Maluchy urodzone w lesie szukają domów! Śliczne, zdrowe

To racja. Sama myślałam o wzięciu jednego kocura - w zasadzie jednej szylkretki tak na stałe. Ale myślę, że nie po to wzięłam mojego kocurka, żeby robić mu na złość, żeby się źle czuł. A nie wiem, czy zaakceptowałby innego kota. Wydaje mi się, że raczej nie. Miałam raz dwa koty w domu i to była męka - dla mnie, bo codziennie miałam zasikane łóżko, na którym spałam albo kanapę, dla nich - bo jak mnie nie było, to się lały i walczyły ze sobą. Chciałam zachować jednego, fundacja się nie zgodziła. Zabrali obydwa :/ Ale te futrzaki naprawdę by się ze sobą męczyły - wybitnie się nie lubiły, lały, przychodziłam do domu po pracy a tam zasikane pół mieszkania i powyrywana sierść na meblach :( Chciałabym tego zaoszczędzić mojemu kocurowi na stare lata. Mogłabym sprawdzić, jak reaguje na nowego kota, ale i tak najpierw muszę mieć dla tego kocurka dom, gdyby się okazało, że reaguje bardzo źle.

Kocia łachudra

 
Posty: 41
Od: Nie gru 19, 2010 17:12

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 123 gości